Kolejnym przyjętym przez nich dokumentem jest rezolucja mówiąca o konieczności uwolnienia więźniów politycznych, w tym demonstrantów zatrzymanych przez milicję podczas sprowokowanych - jak twierdzi opozycja - przez władze zamieszek oraz skazanej na siedem lat więzienia byłej premier Julii Tymoszenko. Opozycja obawia się, że szef państwa może podpisać dokumenty o wejściu Ukrainy do Unii Celnej podczas zaplanowanej na wtorek wizyty w Rosji. "Jeśli umowa zostanie podpisana, Janukowycz może zostać w Moskwie i już tutaj nie wracać" - oświadczył jeden z liderów protestów Arsenij Jaceniuk. Pierwszą rezolucję odczytał ze sceny Euromajdanu były szef ukraińskiej dyplomacji Borys Tarasiuk. W sztabie protestów odpowiada on za kontakty zagraniczne. "Ukraina już nigdy nie będzie gubernią imperium rosyjskiego, Ukraina będzie członkiem UE" - powiedział. "Zdecydowanie ostrzegamy Janukowycza przed próbą wciągnięcia nas w przeszłość i kategorycznie zabraniamy mu podpisywania porozumienia o włączeniu Ukrainy do Unii Celnej" - głosi rezolucja, którą tysiące zgromadzonych poparło podniesionymi w górę rękoma. Rezolucję o konieczności uwolnienia więźniów politycznych przedstawiła dziennikarka i znana działaczka społeczna Tetiana Czornowił. "Musimy zrobić tak, by hasło "Uwolnić Julię" Janukowycz usłyszał w (swojej rezydencji) Meżyhiria i by ciągle się (tego hasła) bał" - mówiła. "Uwolnienie więźniów politycznych było, jest i będzie głównym postulatem Majdanu. Majdan swoich ludzi nie opuszcza!" - głosi dokument. Według ukraińskich mediów Służba Bezpieczeństwa Ukrainy wydała nakaz aresztowania Czornowił, która podczas demonstracji zwolenników UE 25 listopada wdrapała się na milicyjny pojazd, rozbiła okno na jego dachu i ogłosiła, że w samochodzie znajduje się aparatura podsłuchowa do śledzenia rozmów przywódców protestów. Wydarzenie to doprowadziło do starć między uczestnikami demonstracji i milicyjnymi oddziałami specjalnymi Berkut. Z Kijowa Jarosław Junko