W grudniu br. Sakskoburggotski definitywnie przegrał proces majątkowy z państwem bułgarskim. Naczelny Sąd Kasacyjny potwierdził odmowę zwrotu mu dworku z 37 ha parku w miasteczku Kriczim.Sąd ostatniej instancji potwierdził wcześniejsze orzeczenie sądu niższej instancji i uznał, że majątek należał do państwa i nie podlega zwrotowi. Jednocześnie sąd odmówił rozpatrzenia nowych dowodów, przedstawionych przez adwokatów byłego monarchy. Chodzi o protokoły z posiedzeń parlamentu z końca XIX wieku, mające według obrony świadczyć o tym, iż dworek był prywatną własnością ówczesnego cara Ferdynanda, dziadka Symeona. Były monarcha powiedział o orzeczeniu sądu, że należy je szanować, "chociaż w tej kwestii są wątpliwości". Dodał, że "każdy obywatel na prawo zwrócić się do trybunału w Strasburgu, jeżeli nie zadowala go decyzja sądu we własnym kraju. Jedną sprawę w Strasburgu Sakskoburggotski już prowadzi. Sprawa dworku w Kriczim nie jest to jedyną sprawą majątkową byłego cara, które trafiły do bułgarskiego sądu. W 2011 roku państwo wytoczyło Sakskoburgotskiemu trzy sprawy, w których domaga się zwrotu pałacu Wrana pod Sofią, gdzie od powrotu z 50-letniego wygnania mieszka były car, oraz dwóch pałaców w górach Riła - Carska Bistrica i Sitniakowo. Za bezprawne korzystanie z majątków państwo żąda odszkodowania w wysokości 875 tys. lewów (487 tys. euro). Na taką sumę wyceniono przychody z wycinki drewna w lasach i ze sprzedaży wejściówek do pałacu Carska Bistrica w górach Riła. Były car i jego starsza siostra Maria Luiza odzyskali majątki po ojcu, carze Borysie III w 1998 r., kiedy Trybunał Konstytucyjny uznał za niezgodną z konstytucją ustawę z 1946 roku o nacjonalizacji majątków rodziny carskiej. TK wydał ogólne orzeczenie, a majątki Sakskoburggotski odzyskiwał na mocy oddzielnych wyroków sądowych, które w większości zapadały w okresie 2001-2005, kiedy był on premierem. Symeon i jego siostra odzyskali wówczas pałac Wrana pod Sofią, dwa dworki w górach Riła, jeden w miasteczku Bania w środkowej Bułgarii, działki w Sofii, znaczne ilości gruntów i lasów. Przypuszcza się, że były monarcha wykorzystał zajmowane stanowisko dla własnych korzyści. Legalność restytucji majątków rodziny carskiej zakwestionowano w 2009 r., kiedy wyszło na jaw, że w dokumentacji jednego aktu prawnego dokonano pomyłki i Sakskoburggotskiemu zwrócono 450 ha lasów, nienależących do jego rodziny. Państwo zażądało najpierw zwrotu tych 450 ha, później wszystkich lasów, a potem także pałacu pod Sofią oraz dwóch dworków. Według obrońców Sakskoburggotskiego teza, że majątki nie należą do rodziny carskiej, jest absurdalna; gdyby należały do państwa, nie zostałyby znacjonalizowane w 1946 r. Jako argument obrońcy byłego cara przytaczają fakt, że dwie oficjalne rezydencje carskie - pałace w Sofii i Ewksinogradzie pod Warną nie były znacjonalizowane na mocy ustawy z 1946 r., gdyż należały do państwa i były oficjalnymi rezydencjami głowy państwa. Sam Sakskoburggotski przypomniał, że po odzyskaniu pałacu Wrana z parkiem, podarował park miastu Sofii. "Nikt wtedy nie powiedział: co to za darowizna cudzego majątku. Podziękowali i przyjęli. Uważam, że istnieje sprzeczność między tą zgodą a obecnymi próbami udowodnienia, że to nie są nasze majątki" - stwierdził Saksoburggotski. Symeon Sakskoburggotski urodził się w 1937 r. jako następca tronu ówczesnego cara Borysa III. Po śmierci ojca w 1943 r. wstąpił na tron. W 1946 r., dwa lata po objęciu władzy przez komunistów, po referendum Bułgaria została ogłoszona republiką, a nieletniego cara z matką i siostrą wydalono z kraju. Majątki rodziny carskiej skonfiskowano na mocy specjalnego dekretu. Symeon, spokrewniony z rodzinami królewskimi w Hiszpanii, Wielkiej Brytanii, Belgii i Grecji przez 50 lat żył na wygnaniu. Po raz pierwszy wrócił do Bułgarii w 1996 r., a 5 lat później wygrał wybory parlamentarne i został premierem. Następne wybory w 2005 r. przegrał, a w 2009 r. jego partia nie przekroczyła 4-procentowego progu i nie weszła do parlamentu. Nadal znajduje się poza parlamentem. Majątkowe spory 76-letniego Sakskoburgotskiego z państwem bułgarskim prawdopodobnie rozstrzygnie trybunał w Strasburgu, jednak na jego orzeczenia czeka się latami.