"Po nonsensie, który dziś usłyszeliśmy, wypowiadamy tysiąckrotne "nie" dla tego "porozumienia stulecia"" - powiedział palestyński przywódca na konferencji prasowej w Ramallah na Zachodnim Brzegu Jordanu. "Nie padniemy na kolana" Podkreślił, że Palestyńczycy nadal będą dążyć do zakończenia izraelskiej okupacji na terytoriach palestyńskich oraz utworzenia państwa Palestyna ze stolicą w Jerozolimie Wschodniej. "Nie padniemy na kolana i nie poddamy się" - zapowiedział Abbas, dodając, że Palestyńczycy będą stawiać opór planowi zaprezentowanemu przez USA za pomocą "pokojowych, powszechnych sposobów". Abbas zwołał nadzwyczajne spotkanie z innymi palestyńskimi frakcjami, w tym z Hamasem, by omówić zjednoczoną odpowiedź strony palestyńskiej na plan. Abbas odrzucił plan już wcześniej, przed jego ogłoszeniem, zarzucając administracji USA stronniczość na korzyść Izraela. "To agresywny plan" Rządzący w Strefie Gazy radykalny ruch palestyński Hamas oświadczył, że plan Waszyngtonu jest "agresywny", a propozycje dotyczące Jerozolimy to "nonsens". "Plan wywoła wiele gniewu, Jerozolima zawsze będzie ziemią Palestyńczyków. Nie zaakceptujemy substytutu Jerozolimy jako stolicy Palestyny" - powiedział agencji Reuters jeden z wysokich urzędników Hamasu, Sami Abu Zuhri. "Jesteśmy pewni, że naród palestyński nie pozwoli, by te spiskowe (propozycje) przeszły. Wszystkie opcje są więc możliwe. (Izraelska) okupacja i administracja USA będą odpowiedzialne za to, co zrobiły" - powiedział inny wysoki rangą przedstawiciel Hamasu Chalil al-Hajja. Wybuchły protesty W kilku miejscach w Strefie Gazy po ogłoszeniu planu wybuchły protesty. Ich uczestnicy palili opony oraz wizerunki prezydenta USA Donalda Trumpa i premiera Izraela Benjamina Netanjahu. Do starć z siłami palestyńskimi doszło też wieczorem na obrzeżach Ramallah, gdzie - jak poinformował Czerwony Półksiężyc - zgromadziło się ok. 200 Palestyńczyków, a co najmniej 13 z nich zostało rannych w starciach z siłami izraelskimi. Na kamienie rzucane w ich stronę przez protestujących izraelscy żołnierze odpowiedzieli gazem łzawiącym. Coraz większy sprzeciw wobec planu Także wspierana przez Iran libańska organizacja Hezbollah odrzuciła we wtorek ogłoszony przez prezydenta USA plan pokojowy dla Bliskiego Wschodu i określiła go jako środek do zniszczenia praw Palestyńczyków. Oskarżyła również państwa arabskie o udział w "umowie wstydu"."Projekt osadnictwa w ramach tego planu jest jednym z największych niebezpieczeństw i ma na celu okradanie narodu palestyńskiego z prawa do jego ziemi (...), stworzenie napięcia społecznego i demograficznego oraz wywołanie buntu, co służy jedynie interesom wroga i celom ekspansjonistycznym" - oświadczyły władze Hezbollahu. Przeciwne założeniom planu są także władze Iranu. "Plan dla Bliskiego Wschodu jest wyłącznie umową między Stanami Zjednoczonymi a Izraelem - napisał na Twitterze doradca prezydenta Iranu Hesameddin Ashena. - Jest to umowa między reżimem syjonistycznym (Izraelem) a Ameryką. Interakcja z Palestyńczykami nie jest objęta programem. To nie jest plan pokojowy, ale plan nałożenia sankcji". Plan Trumpa odrzuciła także Turcja, która określiła go jako próbę kradzieży ziem palestyńskich i zabicia perspektyw ustanowienia państwa palestyńskiego u boku Izraela. "Ten plan jest planem aneksji, którego celem jest zabicie idei dwóch państw i kradzież ziemii palestyńskich" - oświadczyło MSZ Turcji w oświadczeniu. Plan Trumpa W ogłoszonym we wtorek planie pokojowym dla Bliskiego Wschodu Trump wzywa do utworzenia dwóch oddzielnych państw - Izraela i Palestyny. Palestyńską stolicą miałaby być Jerozolima Wschodnia. Zgodnie z planem, który ma 80 stron, terytoria palestyńskie miałyby zostać powiększone dwukrotnie, ale Izrael uzyskałby suwerenność nad żydowskimi osiedlami na Zachodnim Brzegu Jordanu. Projekt zakłada też zamrożenie na cztery lata żydowskiego osadnictwa na palestyńskich terenach administrowanych przez Izrael. Jak zauważa dziennik "Hill", mimo deklaracji, że stolicą państwa palestyńskiego będzie Jerozolima Wschodnia, Trump jednocześnie powiedział, że Jerozolima pozostanie "niepodzielona" pod kontrolą Izraela. Plan zakłada także całkowitą demilitaryzację Palestyńczyków.