Van Buitenen twierdzi, że także obecny gabinet Romano Prodiego nie jest wolny od korupcji. Nie chce jednak rozszerzać tych wątków masońsko-mafijnych, usprawiedliwiając wstrzemięźliwość troską o bezpieczeństwo własne i swojej rodziny. Holender zarzucił również Neilowi Kinnockowi - komisarzowi odpowiedzialnemu za reformę wewnętrzną Komisji Europejskiej - że nie rozprawił się z pracownikami Komisji, którzy popełniali nieprawidłowości - według niego pozostali oni na stanowiskach, a niektórzy nawet otrzymali awans. Van Buitenen twierdzi również, że zarzuty korupcji i niegospodarności dotyczą nie tylko Komisji Europejskiej, ale również Parlamentu Europejskiego.