Dziecko w tym samym wieku co porwana Madeleine mówiło świetnie po angielsku - wspomina Anna Stam. Poza wspomnianą dziewczynką była jeszcze dwójka hałaśliwych dzieci. Uwagę skupiała jednak ta zachowująca się spokojnie, stojąca z tyłu 4-latka. Miała proste, brązowe włosy do ramion i ogromne, przyciągające wzrok, oczy. - Podeszła do mnie i zapytała czy nie wiem, gdzie jest jej mama. Powiedziałam, że stoi kawałek dalej, a ona wtedy zaznaczyła, że to nie jest jej mama - wspomina Stam. - Zapytałam ją wtedy, kim jest ta pani, a ona powiedziała, że kimś obcym i poprosiła, żebym ją zabrała do mamy - mówi. Ekspedientka zapytała, jak ma na imię. Początkowo usłyszała "Maggie". Gdy powtórzyła, żeby się upewnić, dziewczynka ją poprawiła: "Mam na imię Maddie". - Zapamiętałam to imię, bo jest dosyć rzadkie. Zapytałam też dziewczynkę, kiedy się ostatnio widziała z mamą i usłyszałam: "Oni zabrali mnie z wakacji". Zadałam jeszcze tylko pytanie, gdzie była na wakacjach i powiedziała mi, że tego już nie może powiedzieć. - Mężczyzna, który był w sklepie nie wyglądał na sympatycznego. Stał nieco dalej i mówił chyba po portugalsku. Kobieta - również wieku 30-40 lat - była szczupła, miała pociągłą twarz i jasne włosy. Mówiła z francuskim akcentem - wspomina Stam. - Wszystko wydawało mi się bardzo dziwne. Kobieta nie nazywała dziewczynki Maddie - to było jakieś dłuższe imię. Mogła mówić do niej Madeleine, ale nie pamiętam tego dokładnie. Para kupiła perukę, maski i przebranie klauna (to była sklep ze strojami na bal przebierańców). Portugalska policja nie poinformowała państwa Mc Cann o przesłuchaniu Anny Stam. Rzecznik rodziców Madeleine uważa, że to bardzo źle, że ten nowy trop został ujawniony dopiero teraz. Pewien Holender próbował wyłudzić od McCannów 1.6 miliona funtów za podanie informacji, gdzie jest ich córka oraz danych porywaczy. Aresztowano go wówczas za próbę zarobienia na cudzym nieszczęściu. Tajemnicza rodzina robiła zakupy sklepie dzień po zaginięciu Maddie McCann. Stam zawiadomiła policję miesiąc po całym zajściu, bo dopiero wtedy przeczytała w internecie o zaginięciu dziewczynki. Następnego dnia informacja dotarła do portugalskich detektywów. Rodzice Madeleine nigdy nie zostali poinformowani o zajściu, które mogło odegrać kluczową rolę w śledztwie. Wydarzenie w Amsterdamie zostało dokładnie udokumentowane w aktach udostępnionych w poniedziałek dziennikarzom. EKM