Willa Murata sąsiaduje z apartamentem przy Praia da Luz, gdzie 3 maja 2007 roku zniknęła czteroletnia wówczas dziewczynka. "Analizujemy już materiały dostarczone nam przez (prywatnego detektywa) Stephena Bircha. Podobnie jak w przypadku podobnych śladów przekazywanych nam w przeszłości, także i tym razem nie zlekceważymy nowych dowodów w sprawie zaginięcia Madeleine McCann" - powiedział Pedro do Carmo z Komendy Głównej policji w Lizbonie. W czwartek rano portugalskie media ujawniły wyniki śledztwa przeprowadzonego przez Bircha. Po trwającym kilka miesięcy dochodzeniu wskazał on na posesję Murata jako miejsce ukrycia ciała córki McCannów. Według niego "ciało Maddie znajduje się około pół metra pod ziemią na terenie posiadłości Brytyjczyka". "Nie twierdzę, że to on ją zabił. Wskazuję jedynie miejsce ukrycia jej zwłok" - powiedział Birch lizbońskiemu dziennikowi "Correio da Manha". Według południowoafrykańskiego detektywa, miejsce ukrycia ciała małej Brytyjki pomógł wskazać zastosowany przez niego w śledztwie georadar, za pomocą którego podczas nieobecności Murata przeszukiwał nocą jego posesję. "Zgromadziłem niezbite dowody na to, że pod jednym z chodników tej nieruchomości znajdują się ludzkie zwłoki. Ustaliliśmy, że chodnik ten został ułożony (...) krótko po zaginięciu dziewczynki" - ujawnił detektyw. Rodzice Madeleine McCann zgłosili policji zaginięcie córki wieczorem 3 maja 2007 r. Ich zdaniem z hotelowego apartamentu mogła ją uprowadzić osoba należąca do międzynarodowej siatki pedofilskiej. W kwietniu br. brytyjska policja zwróciła się do portugalskiego wymiaru ścigania z prośbą o wznowienie umorzonego w połowie 2008 r. śledztwa. Na jego wstępnym etapie głównym podejrzanym był Robert Murat. Z Lizbony Marcin Zatyka