Reklama

Macron ogłasza plan redukcji wydatków publicznych

Prezydent Francji Emmanuel Macron zapowiedział w poniedziałek podczas wspólnego posiedzenia Zgromadzenia Narodowego i Senatu, że jego rząd przedstawi w nadchodzących tygodniach "odważny i mocny plan" redukcji wydatków publicznych.

"Wszyscy chcą obniżenia podatków (...), ale nikt nie chce ponieść kosztów tej obniżki" - oświadczył szef państwa w obecności członków obu izb francuskiego parlamentu w podparyskim Wersalu. "Nie może być żadnych obniżek podatków ani rozwoju inwestycji bez spowolnienia dalszego wzrostu naszych wydatków" - podkreślił Macron i dodał, że "towarzyszyć temu będzie reorganizacja państwa poprzez większą obecność na terytoriach (zamorskich) oraz większą elastyczność zarządzania".

Jak poinformował prezydent, "do końca roku premier Edouard Philippe przedstawi wszystkie te decyzje dotyczące potrzebnej transformacji działań publicznych", a w nadchodzących tygodniach plany ograniczenia wydatków publicznych. Nie podał jednak szczegółów tych posunięć.

Reklama

Macron podkreślił, że jest zdecydowany iść naprzód ze swoim ambitnym planem i reformą, pomimo sondaży pokazujących, że traci poparcie wśród wyborców z klasy robotniczej - pisze agencja Reutera. "Wiem, że nie mogę zrobić wszystkiego, wiem, że nie mogę wszystkiego osiągnąć" - powiedział 40-letni prezydent, były bankier inwestycyjny, nazywając się "pokornym lecz zdeterminowanym".

Pod wieloma względami - jak wskazuje Reuters - jego 90-minutowe przemówienie było potwierdzeniem, że odwrócił się od niektórych części swojego elektoratu, zwłaszcza za sprawą probiznesowych reform, podkreślając zarazem, że dogłębna reforma była potrzebna do ożywienia gospodarki i wzmocnienia pozycji Francji.

Choć - jak zauważa Reuters - sondaże pokazują, że popularność Macrona spada, szef państwa mówił o wzroście inwestycji zagranicznych od czasu swego wyboru, firmach technologicznych otwierających nowe ośrodki badawcze, bankach przenoszących pracowników do Paryża i francuskich uniwersytetach przyciągających obcokrajowców.

Macron bronił swojej decyzji o obniżeniu podatku od majątku, co sprawiło, że przez swych przeciwników został nazwany "prezydentem bogatych". "Polityka na rzecz biznesu nie jest polityką na rzecz bogatych" - podkreślił. "Nie można udawać, że możesz redystrybuować bogactwo, jeśli nie tworzysz go w pierwszej kolejności" - dodał.

Jak wskazał prezydent, Francja być może mogła uniknąć wzrostu nierówności w dochodach, którego doświadczyło wiele państw zachodnich w ostatnich dziesięcioleciach, ale nie udało jej się stworzyć społeczeństwa, które ceni np. mobilność społeczną.

"To, co pojawiło się we Francji to nierówność losu" - zauważył Macron, podkreślając potrzebę gruntownego przeglądu wszystkiego, od edukacji po szkolenie w miejscu pracy, aby lepiej przygotować Francuzów do zmian technologicznych i wymagań w miejscu pracy.

Macron powiedział deputowanym i senatorom, że spodziewa się reformy ubezpieczenia od bezrobocia, której celem jest zachęcanie pracowników do podejmowania nowej pracy. "Priorytet w nadchodzącym roku jest prosty: budowa państwa socjalnego XXI wieku" - mówił Macron.

PAP

Reklama

Reklama

Reklama

Strona główna INTERIA.PL

Polecamy