"Szanujemy decyzję Brytyjczyków, szanujemy to, co robi premier i parlament, ale musimy postawić sprawę jasno: możemy dyskutować i zgodzić się na przedłużenie, jeśli będzie ono techniczne i tylko w przypadku głosowania na 'tak' w sprawie porozumienia, które negocjowaliśmy dwa lata. W przypadku głosowania na 'nie' będzie to na pewno prowadziło wszystkich do bezumownego wyjścia" - powiedział w czwartek dziennikarzom w Brukseli francuski przywódca. Jak zaznaczył, nie można się zgodzić na długotrwałą, niejasną sytuację, w której nie będzie celu ani politycznej większości. "Musi być głęboka zmiana polityczna, żebyśmy mieli cokolwiek innego niż techniczne przedłużenie" - powiedział, zwracając uwagę, że w tym momencie w Izbie Gmin nie ma żadnej większości pozytywnej. Macron zastrzegł, że renegocjowanie umowy jest poza dyskusją. Zapewnił przy tym, że Francja jest gotowa na scenariusz bezumownego wyjścia Wielkiej Brytanii z UE. Szefowa brytyjskiego rządu Theresa May poprosiła o przedłużenie okresu wyjścia jej kraju z UE do 30 czerwca tego roku. Dla zdecydowanej większości przywódców data ta jest problematyczna ze względu na wybory do Parlamentu Europejskiego, które mają się odbyć od 23 do 26 maja. Z wypowiedzi szefów państw i rządów wynika, że chcą oni, by najpierw Wielka Brytania przegłosowała w Izbie Gmin porozumienie, a później miałoby dojść do przedłużenia procesu brexitu. Premier Mateusz Morawiecki jest za łagodniejszym podejściem. Przed szczytem apelował, by nie stawiać Brytyjczyków pod ścianą. Z Brukseli Krzysztof Strzępka