"Jeśli do jutra nie przerwiecie ostrzału to my zaatakujemy Skopje" - takie ultimatum postawili rządowi Macedonii albańscy partyzanci. Jeden z dowódców rebeliantów zażądał za pośrednictwem mediów od premiera Ljubco Georgiewskiego, by ten nakazał rządowym oddziałom przerwanie ostrzału wiosek na północy kraju, gdzie ukrywają się partyzanci. Albańczycy grożą, że swymi działami i moździerzami zaczną ostrzeliwać posterunki policji, lotnisko oraz budynki rządu i parlamentu w stolicy kraju. Macedońska armia, wspierana przez helikoptery, rozpoczęła trzeciego czerwca bombardowanie pozycji rebeliantów albańskich w położonych na północy kraju miejscowościach Matejce i Otlja. Rebelianci oznajmili, że nie wycofają się ze swoich pozycji.