Portal CBC.ca (publicznej telewizji i radia) zamieścił analizę działań minister ds. handlu Chrystii Freeland, podkreślając, że jej odejście od stołu negocjacyjnego 21 października i powrót do Kanady, a jednocześnie okazanie silnych emocji, było skuteczną taktyką negocjacyjną. Także belgijski dziennik "Le Soir" cytował CBC, pytając w tytule na stronie internetowej, "czy łzy pani minister sprawiły, że Walonia wpadła w pułapkę?". Porzucenie negocjacji i łzy minister handlu stały się w miniony poniedziałek przyczynkiem do zjadliwej wymiany zdań w parlamencie na temat dojrzałości. Ale w piątek Aaron Wherry, autor analizy CBC, przypomniał, że w historii kanadyjskich negocjacji handlowych jest już precedens zerwania negocjacji, który dobrze się zakończył. 29 lat temu podczas rozmów między Kanadą a USA w sprawie wolnego handlu kanadyjski główny negocjator Simon Reisman ogłosił impas i odszedł od stołu negocjacyjnego. Jedenaście dni później oba kraje zawarły umowę. Reisman znany był z przebojowości i ciętego języka, i, jak wspominał Gordon Ritchie, który pracował z Reismanem, był on "sukinsynem", którego Kanada na szczęście miała po swojej stronie. Natomiast, jak dodał Ritchie w rozmowie z dziennikarzem CBC, takie podejście nie byłoby skuteczne w kontaktach z Walonami, którym smutek Freeland ułatwił konstruktywne rozmowy we własnym europejskim gronie. Ritchie wskazał też, że emocjonalna Freeland przekazała jednocześnie Europie bardzo twardą wiadomość: "jeśli nie jesteście w stanie negocjować z Kanadą, nie jesteście w stanie negocjować z nikim". Na niektóre przyczyny kłopotów z podpisaniem CETA zwróciły uwagę kanadyjskie związki zawodowe. Kanadyjski kongres związków zawodowych (Canadian Labour Congress) we wspólnym oświadczeniu z drugą centralą podkreślił w czwartek, że problemy były wynikiem utajnienia procesu negocjacyjnego i braku konsultacji społecznych. Dziennik "The Globe and Mail" w piątkowej korespondencji z Brukseli wskazywał, że belgijska dyskusja była odbiciem podziału kraju na zamożną flamandzką północ i borykające się z problemami przemysłu węglowego i stalowego francuskojęzyczne południe. Po blokadzie CETA przez Walonię, która doprowadziła do odwołania czwartkowego szczytu Kanada-UE, ostatecznie przedstawiciele rządu federalnego Belgii i regionów uzgodnili w czwartek wspólną deklarację, która odnosi się do zastrzeżeń wyrażanych przez Walonię, region Brukseli i wspólnotę francuskojęzyczną. W piątek parlamenty Walonii i regionu Brukseli zagłosowały za udzieleniem zgody rządowi Belgii na podpisanie CETA. Belgijski rząd federalny potrzebuje mandatu od wszystkich regionów i wspólnot językowych w kraju, by móc podpisać tę umowę. Złożenie wniosku do unijnego Trybunału w sprawie zbadania legalności systemu arbitrażu inwestycyjnego (Investment Court System - ICS), który ma rozwiązywać spory na linii państwo-inwestor, zapowiada deklaracja uzgodniona w czwartek przez belgijskie regiony, wspólnoty językowe i rząd federalny, która umożliwiła Walonii odstąpienie od blokowania CETA. Deklaracja, która określa uprawnienia Belgii w sferze rolnictwa, zostanie dołączona do umowy UE-Kanada. Belgijską deklarację zaakceptowały w czwartek pozostałe państwa UE. Kanadyjskie media zwracają uwagę, że w toku negocjacji powstały dwie deklaracje. Pierwsza to "Deklaracja Królestwa Belgii dotycząca warunków upoważnienia państwa federalnego i organów federalnych do podpisania CETA". Druga to "Instrument interpretatif commun" - wspólny instrument interpretacyjny, wypracowany z udziałem Kanady. W "interpretacji" napisano o zastrzeżeniu sobie przez strony umowy indywidualnego podejmowania decyzji politycznych. "CETA nie będzie też osłabiać naszych norm i regulacji dotyczących bezpieczeństwa żywnościowego, bezpieczeństwa produktów, ochrony konsumentów, zdrowia, ochrony środowiska i ochrony pracy. Importowane towary, dostawcy usług i inwestorzy nadal będą musieli respektować wymogi nakładane na poziomie krajowym, włączając w to odnośne przepisy i regulacje" - podkreślono. Jak podawał jeszcze w czwartek późnym popołudniem portal CBC.ca, wspólna deklaracja interpretacyjna może zostać podpisana nawet w ten weekend. Dziennik "The Globe and Mail", powołując się na biuro prasowe kanadyjskiej minister ds. handlu międzynarodowego, zwracał jeszcze w czwartek uwagę, że poszczególne państwa będą musiały indywidualnie ratyfikować swój udział w mechanizmie arbitrażu inwestor-państwo i w rezultacie arbitraż "może ostatecznie mieć tylko częściowe zastosowanie". Negocjacje ws. CETA zakończyły się we wrześniu 2014 r. Umowa ma znieść niemal wszystkie cła i bariery pozataryfowe oraz zliberalizować handel usługami między UE a Kanadą. Z Toronto Anna Lach