W obozach - które powstałby poza Unią - ale za pieniądze unijnych podatników zapewniono by uchodźcom humanitarne warunki. - Telewizor, szkoła, dobra stołówka - mówi korespondentce radia RMF FM w Brukseli unijny dyplomata. Byliby bliżej swoich krajów pochodzenia, nie musieliby wydawać pieniędzy na przemytników, bo tutaj rozpatrywane byłyby także ich wnioski o azyl w Unii. Tutaj powstałyby także tzw. hot-spoty, czyli unijne centra selekcji uchodźców, gdzie dzielono by uchodźców na "prawdziwych" i emigrantów ekonomicznych. "Prawdziwi" kierowani byliby do Polski, Niemiec czy Portugalii, według systemu podziału na kwoty. W razie nielegalnego przekroczenia unijnej granicy - bezpardonowo dochodziłoby do deportacji właśnie do tych obozów. Jest to pomysł Holandii, której rząd zgodził się na podział 120 tys. uchodźców tylko pod warunkiem, że plan ten zostanie zrealizowany. Holender ma plan Plan popiera i lansuje wiceszef Komisji Europejskiej Holender Frans Timmermans. - Jest wiele zalet tego rozwiązania - przekonuje. Przede wszystkim skończy się biznes dla przemytników, bo uchodźcy nie będą musieli wydawać wszystkich swoich pieniędzy, żeby zapłacić za podróż przez morze. Ich podania o azyl będą rozpatrywane na miejscu - dodaje. Jego zdaniem, będzie to jedna z części nowej unijnej polityki azylowej. Holenderski polityk zaznacza, że pomysł ma poparcie wielu krajów UE i Komisji Europejskiej. Frans Timmermans jest tak zaangażowany w projekt, że nawet publicznie spierał się w tej sprawie z szefową unijnej dyplomacji Federicką Mogherini, która mówiła, że jest on "nierealistyczny i nie fair". Polska - jak można wnioskować z wypowiedzi ministra ds. europejskich Rafała Trzaskowskiego nie mówi "nie", chociaż dostrzega problemy prawne. O azylu w Polsce decydowano by nie tylko poza granicami naszego kraju, ale nawet poza granicami UE. - Trzeba (...) wykazać się innowacyjnym myśleniem, jeżeli chodzi o to, w jaki sposób organizować takie obozy dla uchodźców w krajach trzecich - odpowiedział minister pytany przez dziennikarkę radia RMF FM o podstawy prawne dla tworzenia przez UE takich obozów i hot-spotów w krajach poza Unią. Trzaskowski przyznał, że istnieje problem polegający na tym, jak stosować prawo unijne w krajach trzecich.Katarzyna Szymańska-Borginion