podczas defilady w Mińsku z okazji święta narodowego Białorusi - Dnia Niepodległości. Dzień Niepodległości obchodzony jest w rocznicę wyzwolenia Mińska spod okupacji hitlerowskiej w 1944 roku. Łukaszenka wyraził przy tym zaniepokojenie poszerzeniem NATO, które - jak to ujął "rości sobie prawo do światowej dominacji". - Jego infrastruktura znajduje się blisko naszej granicy. Proces rozmieszczenia elementów amerykańskiej tarczy antyrakietowej koło naszej granicy staje się nieodwracalny - zaznaczył. W wywiadzie dla czwartkowego wydania rosyjskiego dziennika "Komsomolskaja Prawda" Łukaszenka zarzucił natomiast ambasadzie USA w Mińsku finansowanie białoruskiej opozycji. - Wzięliśmy się za ambasadę nie dlatego, że chcieliśmy mocniej uderzyć w Amerykanów. Oni sami stworzyli taką sytuację! Przez ambasadę szły pieniądze na opozycję - wyjaśnił. Większość pracowników ambasady USA została wyproszona z Mińska przez władze białoruskie. Na początku roku w ambasadzie USA było 35 dyplomatów. 12 marca Mińsk na żądanie strony białoruskiej opuściła ambasador Karen Stewart, 27 marca wyjechało pierwszych 17 dyplomatów. Obecnie pozostało ich czterech. - Walczmy uczciwe! - zaapelował Łukaszenka do USA. - Wy, Amerykanie, przegraliście. Nie udało się wam wynieść opozycji do władzy. Nie udała się "pomarańczowa" ani "tulipanowa" rewolucja - powiedział. Jednocześnie wyraził przekonanie, że Zachodowi, a szczególnie Amerykanom, białoruska opozycja "bardzo się znudziła". - To ludzie sprzedajni, nieuczciwi(...) Jasne, że dali im pieniądze, które muszą odpracować - ocenił. Zapewnił, że wybory parlamentarne 28 września będą "otwarte i demokratyczne" i wszyscy się przekonają, "kogo dziś popiera naród". Jak ocenił, opozycja dostałaby się do parlamentu tylko wtedy, gdyby sam ją tam wciągnął za uszy. Dodał, że kandydat opozycji w ostatnich wyborach prezydenckich Alaksandr Kazulin nie jest więźniem politycznym i "kiedy nadejdzie pora, zostanie zgodnie z prawem zwolniony". - Zrozumcie, że dla nas byłoby lepiej zwolnić Kazulia. On zniszczy całą opozycję. Całą! A oni (tzn. opozycjoniści) biedacy się martwią. Proszą mnie, żebym potrzymał go w więzieniu choćby do wyborów parlamentarnych - oznajmił Łukaszenka w "Komsomolskiej Prawdzie". Na uroczystości w Pałacu Republiki prezydent oświadczył też, że gospodarka białoruska staje się coraz bardziej atrakcyjna dla krajowych i zagranicznych inwestorów, i zapowiedział, że celem rządu jest zwiększenie przeciętnej płacy w kraju z 700 do 1000 dol.