- Wiecie, jak zwyciężył (Andrzej) Duda? On nie dostał 50 proc., dopisali mu - oświadczył Łukaszenka w wywiadzie dla rosyjskiej agencji Rossija Siegodnia. - W Polsce jest silna opozycja, teraz trafił tam Donald Tusk. (...) Kiedy opozycja zaczęła protestować po wyborach, kilka tysięcy głosów, mniej niż jeden procent, dodali mu (Dudzie - red.), by ogłosić go zwycięzcą - powiedział Łukaszenka. Jarosława Kaczyńskiego, Mateusza Morawieckiego i Andrzeja Dudę nazwał "trio, które rządzi Polską". "Wraz z przyjściem Tuska, oni się tam rozbiją" Łukaszenka rozwinął swoją teorię na temat wyborów w Polsce, utrzymując, że "kiedy opozycja wyszła na ulice, Amerykanie tupnęli: stop, niech ci zostaną, wy później". Podobne wersje białoruski przywódca wygłaszał już wcześniej. - Polska jest pod zewnętrzną kontrolą jeszcze bardziej niż Ukraina - mówił Łukaszenka w wywiadzie dla uznawanego za czołowego propagandystę Kremla Dmitrija Kisielowa. Łukaszenka powiedział również, że "wraz z przyjściem Tuska, a to jest silny polityk, oni się tam rozbiją".- Tam jest z kim rozmawiać i będzie z kim rozmawiać. Polacy to nie jest łatwe społeczeństwo - oni każdego polityka zmuszą, by robił to, co im się opłaca - dodał białoruski polityk.