Alaksandr Łukaszenka spotkał się z lokalnymi urzędnikami i przedstawicielami władz na seminarium pod tytułem "Aktualizacja metod i form pracy z ludnością na poziomie lokalnym". Obszerne fragmenty jego wystąpienia podaje państwowa agencja BelTA. - Jeśli nie wyciągniemy wniosków z tego, co działo się w 2020 r. i później (powyborczych protestów przeciwko reżimowi Łukaszenki - red.), to uczynimy ogromny krok w stronę scenariusza z Ukrainy. Ale to będzie dużo trudniejsze dla nas niż dla Ukraińców. Nie straszę was, wiecie, że nie mówię tego bez powodu - mówił przywódca Białorusi. - Moi drodzy, niech Bóg broni nas przed tym, by doszło tu do jakiegoś zamieszania. Wtedy my, władze, pójdziemy dalej. Nie chodzi o to, że będę biegał tu z karabinem maszynowym - to wy będziecie biec przede mną - ostrzegł Łukaszenka. Łukaszenka na wojnie z aktywistami. Chce oczyścić społeczeństwo W swoim przemówieniu białoruski dyktator wezwał też do "oczyszczenia społeczeństwa" z osób zaangażowanych w działalność organizacji pozarządowych. - Wabią ludzi pozornie szlachetnymi ideami, które we właściwym czasie nabierają politycznego znaczenia. Widzieliśmy to w 2020 r. Ludzie napędzani chęcią pomocy potrzebującym, ochroną przyrody, zwierząt stawali się zakładnikami niszczycielskich sił sterowanych przez Zachód. Okazuje się, że te organizacje nikomu nie pomagały i nie zamierzały pomagać - twierdził Łukaszenka. Zobacz też: Białoruś: Łukaszenka chce utworzyć milicję ludową. "Będą chronić swoich domów" Organizacje porównał do małych wysp, które za zgodą lokalnych władz "wchłaniały to, czemu władze białoruskie były zupełnie przeciwne". - Na szczęście proces ten już minął. Chciałbym, aby władze zrozumiały, że społeczeństwo musi zostać oczyszczone - dodawał Łukaszenka.