"Jesteśmy gotowi do rozmowy o wszelkich problemach. Możecie zadawać najbardziej niewygodne pytania nam, mnie, naszym władzom, poszczególnym ludziom, ministrom" - mówił we wtorek Łukaszenka, cytowany przez swoje biuro prasowe. "Warunek jest jeden - jesteśmy krajem niepodległym i jak każde suwerenne państwo, jak pana ojczysta Szwecja, nie możemy dopuścić, żeby nas popychano i pouczano. Jesteśmy gotowi się uczyć, ale pouczanie, jak każde inne państwo, odbieramy negatywnie" - oświadczył białoruski lider, zwracając się do Haerstedta. Łukaszenka zapewnił też, że Mińsk chce działać na rzecz bezpieczeństwa w regionie. "Będziemy oparciem dla OBWE tutaj, w centrum Europy, i zrobimy wszystko, żeby w naszym europejskim domu panowały pokój i porządek" - mówił prezydent. Wskazał również, że koniecznie należy "zrobić coś, by zmniejszyć napięcie w Europie". Haerstedt przebywa od poniedziałku z wizytą na Białorusi, która ma potrwać do środy. Głównym tematem jego spotkań z przedstawicielami władz jest dyskusja na temat rekomendacji Biura Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka OBWE w sprawie zmian w białoruskim systemie wyborczym. Chodzi m.in. o zmiany przepisów dotyczących tworzenia komisji wyborczych, praw kandydatów i obserwatorów, liczenia głosów tak, by zapewnić większą przejrzystość, demokratyczność i pluralizm procesu wyborczego. Na poniedziałkowym spotkaniu ze szwedzkim dyplomatą szefowa Centralnej Komisji Wyborczej Lidzija Jarmoszyna powiedziała, że wydaje jej się, iż "prezydent na razie postanowił zrobić w tej sprawie przerwę, żeby się zastanowić". Haerstedt spotkał się także z przedstawicielami parlamentu, opozycji i środowisk niezależnych. Z Mińska Justyna Prus