- Nie chcą nas wpuszczać na swoje rynki, to będziemy szukać innych kierunków eksportu - powiedział Łukaszenka w trakcie "gospodarskiej wizyty" w obwodzie homelskim. Prezydent oświadczył, że popyt na białoruskie towary odnotowuje się "w bardzo wielu częściach świata". Zdaniem Łukaszenki w zamian za uchylenie ograniczeń w dostępie białoruskich producentów na rynek Rosji strona rosyjska domaga się od Mińska, by podzielił się swoją własnością. - Rosyjska strona mówi nam: oddajcie nam fabryki, oddajcie nam to i tamto. Dzisiaj nikt w warunkach kryzysu niczego sprzedawać nie będzie - oświadczył białoruski prezydent. Łukaszenka ocenił, że rosyjskie kierownictwo nie dotrzymuje w stosunkach gospodarczych umów zawartych z Białorusią. Jako przykład wskazał na cenę gazu, którą - jak zaznaczył - Rosja zapragnęła zmienić w trakcie obowiązywania umowy. - Samo życie uczy nas i zmusza do dywersyfikacji eksportu - powiedział, podkreślając, że produkcja białoruska jest normalnej jakości i jest w pełni konkurencyjna.