- Potencjał białoruskiej armii jest obecnie oceniany przez ekspertów wojskowych jako jeden z najwyższych we wschodniej Europie. Wykonano ogromną pracę, aby wzmocnić gotowość bojową armii oraz wojsk obrony terytorialnej. Wzrosła konkurencyjność sektora obronnego gospodarki. Stworzono nowe, obiecujące rodzaje broni i sprzętu wojskowego - zaznaczył. Podkreślił, że Białoruś buduje swój mocny i bezpieczny dom, prowadząc pokojową politykę zewnętrzną. Przy tym zaznaczył, że "białoruska armia została poddana bardzo głębokiej modernizacji, by móc odpowiedzieć na dowolne współczesne wyzwania". Według niego wielu ludzi zapomniało o naukach wynikających z II wojny światowej i obecnie "w świecie zwycięża nie siła prawa, a prawo siły". - Świat i Europa zbliżają się do niebezpiecznej granicy. Musimy zapamiętać najważniejszą naukę II wojny światowej: nie ma nic cenniejszego od pokoju. Żadne ambicje, żadne rachuby, żadne interesy nie są warte tego, by składać ofiarę z życia ludzkiego - zaznaczył. Uznał też za "głęboko symboliczne", że w sobotniej paradzie w Mińsku maszerują obok siebie żołnierze z Rosji i z USA. W mińskiej paradzie wzięła udział 40-osobowa orkiestra wojskowa sił powietrznych USA. Wśród zagranicznych żołnierzy zdecydowanie dominowali jednak Rosjanie, którzy stanowili około jedną trzecią uczestniczących w niej ponad 5 tys. wojskowych. Podczas parady zaprezentowano 250 jednostek sprzętu wojskowego, z czego rekordowa liczba także pochodziła z Rosji. Mieszkańcy Mińska mogli zobaczyć m.in. czołgi T-90, a w powietrzu samoloty Jak-130 i Su-34. Zaprezentowana została również po raz pierwszy najnowsza broń produkcji białoruskiej, m.in. wieloprowadnicowa wyrzutnia rakietowa Polonez.