"Nie sądzę, aby nasze kroki blokowały wzrost" - stwierdził Di Maio, który jest także ministrem rozwoju gospodarczego. Podkreślił: decyzje podejmowane przez rząd Giuseppe Contego "służą temu, by wyjść z kryzysu, w jakim znajduje się Unia Europejska". KE: To krok wstecz KE wyraziła wcześniej tego dnia zaniepokojenie konsekwencjami dla stanu finansów państwa dwóch kroków wprowadzonych przez rząd: dochodu podstawowego, czyli tzw. obywatelskiego dla osób najuboższych i poszukujących pracy oraz możliwości przejścia na wcześniejszą emeryturę w wieku 62 lat pod warunkiem płacenia składek przez 38 lat. Według ocen ekspertów polityka gabinetu w Rzymie to "krok wstecz" w procesie reform. Ponadto ocenili, że wysokie zadłużenie i przedłużająca się słaba dynamika gospodarcza Włoch może tworzyć ryzyko wychodzące poza granice tego kraju. Włochy obok Cypru i Grecji zostały uznane za państwo z nadmierną nierównowagą ekonomiczną. Następstwa polityki Włoch KE ogłosiła, że nie spodziewa się, by w najbliższym czasie spadł wynoszący ponad 130 proc. PKB dług publiczny Włoch, drugi najwyższy w UE po Grecji. Prognoza ta wiąże się ze słabymi perspektywami ekonomicznymi Włoch, ale także z planami budżetowymi rządu, które choć po naciskach Brukseli są mniej ekspansywne niż początkowo zakładano, to jednak cały czas powodują pogorszenie nadwyżki pierwotnej budżetu; nie liczy się do niej kosztów obsługi długu. Eksperci KE wytknęli Włochom, że przez długoletnie problemy z funkcjonowaniem rynków pracy, kapitałowego oraz produktów cały czas w kraju ma miejsce słaby wzrost produktywności. W środę Senat Włoch uchwalił głosami koalicji dekret, w którym zapisano wprowadzenie dochodu obywatelskiego i tzw. kwoty 100, umożliwiającej przejście na emeryturę w wieku 62 lat. Dalsze prace nad nim prowadzone będą w Izbie Deputowanych. Z Rzymu Sylwia Wysocka