"Separatyści, grożąc bronią i materiałami wybuchowymi, siłą przetrzymują około 60 obywateli, którym nie pozwalają opuścić budynku i wrócić do domów. Oznacza to, że stosują środki używane przez terrorystów" - napisano w komunikacie. Resort nie poinformował, kim są zakładnicy. Agencja Interfax-Ukraina doniosła z powołaniem na własne źródła, że wśród przetrzymywanych nie ma pracowników SBU, lecz zwykli "cywilni, miejscowi ludzie". SBU oświadczyła, że jej siedziba opanowana jest przez "członków radykalnej organizacji", od których zażądała natychmiastowego uwolnienia zakładników, złożenia broni oraz rozminowania budynku. Podkreśliła, że w związku z zaistniałą sytuacją istnieje zagrożenie dla zdrowia i życia obywateli. Agencja Reutera przywołuje jednak słowa separatystów okupujących budynek w Ługańsku, którzy zaprzeczyli, by zaminowali gmach i przetrzymywali w nim ludzi wbrew ich woli. "Nie ma ani materiałów wybuchowych, ani zakładników. Nie potrzebujemy zakładników, aby dostać to, czego chcemy" - cytuje agencja mężczyznę imieniem Anton, który twierdzi, że jest koordynatorem akcji. We wtorek szef administracji prezydenta Ukrainy Serhij Paszynski ostrzegł separatystów, że jeśli nie opuszczą okupowanych obiektów państwowych i nie złożą broni, to będą traktowani jak terroryści. Prócz siedziby SBU w Ługańsku prorosyjscy aktywiści kontrolują gmach administracji obwodowej w Doniecku. Na Ukrainie trwa akcja antyterrorystyczna skierowana przeciwko siłom, dążącym do oderwania wschodnich regionów kraju. Władze państwowe o podsycanie nastrojów separatystycznych oskarżają Rosję. Z Kijowa Jarosław Junko