- Lista kandydatów została zarejestrowana we wtorek. Zebraliśmy ponad 28 tys. podpisów poparcia - powiedział szef lubelskiego okręgu PiS Krzysztof Michałkiewicz na konferencji prasowej w środę, podczas której zaprezentowano kandydatów tej partii do PE w Lubelskiem.- Traktujemy te wybory bardzo poważnie. Wszyscy kandydaci są związani z Lubelszczyzną i w Parlamencie Europejskim będą służyć Polsce i Lubelszczyźnie - dodał. Na pierwszym miejscu listy jest historyk, politolog, ekspert PiS, prof. UMCS Waldemar Paruch. Na drugim historyk, prof. KUL Mirosław Piotrowski, który nie należy do żadnej partii, a europosłem jest już drugą kadencję. Trzecie miejsce na liście zajmuje szef Rady Regionalnej PiS, poseł Sławomir Zawiślak, czwarte - posłanka Beata Mazurek. Na piątym jest popierana przez Prawicę Rzeczypospolitej, menedżer, była prezes Targów Lublin Beata Gorajek, a po niej radna sejmiku województwa lubelskiego, dyrektor wydziału oświaty i wychowania urzędu miasta Lublin Ewa Dumkiewicz-Sprawka. Na siódmym miejscu listy jest poseł Adam Abramowicz, na ósmym - prezes Stronnictwa "Piast", europoseł w latach 2004-2009 Zdzisław Podkański, a za nim zastępca burmistrza Kraśnika, były poseł Jarosław Stawiarski. Na 10. ostatniej pozycji jest posłanka Małgorzata Sadurska. W krótkich wystąpieniach kandydaci deklarowali, że w Parlamencie Europejskim będą dbać o interesy Lubelszczyzny i o jak najlepsze wykorzystanie środków unijnych dla Polski w najbliższej perspektywie finansowej na lata 2014-2020. Jako swoje priorytety wskazywali starania m.in. o wyższe dopłaty bezpośrednie dla polskich rolników, o lepsze warunki dla młodych do zakładania własnych firm, o poprawę infrastruktury drogowej oraz o lepszą komunikację Lubelszczyzny z innymi regionami Europy, poprzez uwzględnianie tego regionu w polityce budowy korytarzy transportowych w Unii Europejskiej. - Inwestycje komunikacyjne powstają w kierunku od zachodniej granicy Polski, a nie buduje się nic od wschodniej granicy. Lubelszczyzna z racji swego położenia powinna być wizytówką Unii Europejskiej na wschodzie. Należy też wrócić do koncepcji skomunikowania jej na osi północ-południe - powiedział Paruch. Michałkiewicz podkreślił, że w kampanii istotne będzie zachęcanie ludzi do udziału w głosowaniu, bo od frekwencji zależeć będzie, ile mandatów europosłów przypadnie na okręg lubelski. Przypomniał, że w pierwszych w Polsce eurowyborach w 2004 r. z Lubelszczyzny do PE weszło czterech europosłów, a w mijającej kadencji PE jest ich trzech (w tym jeden mandat objęty już w trakcie kadencji, przypadł Polsce na mocy Traktatu z Lizbony). - Trzeba dokładać starań, żeby odwrócić tę zniżkową tendencję - zaznaczył Michałkiewicz.