Obecnie Dorian słabnie, a prędkość wiatru nie przekracza 175 km/h - podało amerykańskie Krajowe Centrum ds. Huraganów (NHC). Jednak, kiedy huragan osiągnął swoje apogeum, przechodząc nad Bahamami, ekipa NOAA Hurricane Hunters wleciała w oko żywiołu. Wszystko po to, by zebrać dane na temat huraganu. NOAA Hurricane Hunters zajmuje się przewidywaniem i opisywaniem zjawisk pogodowych. Wyspecjalizowane samoloty NOAA zapewniają naukowcom unikalne platformy do precyzyjnego obserwowania, mierzenia i mapowania dynamiki zjawisk atmosferycznych. Nagranie z przelotu przez oko huraganu opublikowano w mediach społecznościowych. Dorian spowodował ogromne zniszczenia Z niedzieli na poniedziałek huragan Dorian zatrzymał się na wiele godzin nad wyspami Bahama. Ciągły wiatr przekraczał prędkość 290 km/h, a w porywach - nawet 350 km/h. Fale sztormowe osiągały wysokość ponad siedmiu metrów. Żywioł spowodował na Bahamach gigantyczne powodzie. Straty są ogromne. Uszkodzonych lub całkowicie zniszczonych zostało około 13 tys. domów. Pierwszy oficjalny bilans strat po przejściu Doriana wskazuje, że zginęło siedem osób - powiedział we wtorek premier rządu Bahamów Hubert Minnis. "Trzeba liczyć się z większą liczbą zabitych" - dodał.