Rzecznik łotewskiej Policji Państwowej Toms Sadovskis powiedział agencji BNS, że dyżurni w regionie Rygi odebrali około godz. 3 w nocy telefon z prośbą o pomoc. Dzwonił mężczyzna mówiący po polsku, który nie był w stanie dokładnie określić miejsca, gdzie się znajduje. Mimo bariery językowej policjanci, jak pisze BNS, zrozumieli, że zepsuł się autobus z polskimi robotnikami i że znajdują się oni w nieogrzewanym pojeździe gdzieś na drodze i potrzebują natychmiastowej pomocy z powodu bardzo wielkiego zimna. Policja, opierając się na szczątkowej informacji, ustaliła, że autobus zepsuł się między Daugavpils (dawny Dyneburg) a Rygą w okolicach Salaspils (dawniej Kircholm) i wysłano tam ekipę ratunkową. Okazało się, że nikt z Polaków nie wymaga hospitalizacji, więc zostali zawiezieni do miejscowego hotelu, gdzie zanocowali - pisze BNS.