O działaniach łotewskich władz głośno jest od co najmniej pół roku. We wrześniu 2023 roku informowaliśmy, że 61 proc. obywateli Rosji, którzy mieszkają w Łotwie, nie zdało obowiązkowego egzaminu z języka łotewskiego. Tymczasem to właśnie zaliczenie testu decyduje o tym, czy można pozostać w kraju. Działania te to efekt decyzji parlamentu Łotwy z 2022 roku, gdy zdecydowano, że stały pobyt możliwy będzie tylko po udowodnieniu znajomości języka łotewskiego na poziomie A2. Wprowadzone wtedy nowe prawo objęło 25 tysięcy osób. Około 86 proc. zainteresowanych złożyło odpowiednie dokumenty, by uzyskać nowe pozwolenie na pobyt. Łotwa: Władze chcą deportacji tysiąca Rosjan. Nie ma z nimi kontaktu Do września 2023 roku Rosjanie powinni złożyć w urzędach komplet dokumentów, które umożliwiałyby przedłużenie pozwolenia na pobyt stały. Możliwe było też złożenie wniosku o zgodę na pobyt czasowy bądź wydanie wizy. Początkowo czas na zdanie egzaminu mijał we wrześniu, ale zdecydowano się wydłużyć go o kolejne dwa lata - jednak tylko dla osób podejmujących starania o podejście do testu językowego czy tych, którzy nie zdali go z konkretnych powodów. Jak relacjonuje portal dziennika Latvijas Avize, urząd ds. obywatelstwa i migracji próbuje skontaktować się obecnie z niemal tysiącem obywateli Rosji, którzy powinni opuścić Łotwę, bo nie spełnili wymogów zapisanych w ustawie imigracyjnej. Szefowa urzędu Maira Roze przekazała, że list - już po raz drugi - wysłano do 985 osób. Setki Rosjan zapadły się pod ziemię. Grozi im deportacja Problem w tym, że z poszukiwanymi osobami, które nie zdały egzaminu i nie złożyły żadnych wniosków, po prostu nie ma kontaktu. Urzędnicy nie wiedzą, co dzieje się z obywatelami Federacji Rosyjskiej ani gdzie przebywają. Co ważne, Roze podkreśliła, że osoby te nie są skazane na deportację, bo mają jeszcze możliwość, by wnioskować o pobyt w kraju. Jednocześnie mogą poprosić o czas na wyjazd bądź poinformować, że już opuściły terytorium państwa. Teraz urząd ds. obywatelstwa i migracji czeka na ruch ze strony adresatów. Ci mają dwa tygodnie na odpowiedź. Jeśli reakcji nie będzie, w działania zostanie zaangażowana Straż Graniczna - funkcjonariusze będą ustalać, gdzie faktycznie znajduje się dana osoba i czy opuściła Łotwę. Źródła: Latvijas Avize, Interia *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!