Jego włoscy rodzice, walcząc z chorobą syna, sami stworzyli olej, który - jak się okazało - był w stanie powstrzymać jej rozwój. Historię chorego i jego rodziców uwieczniono w 1992 roku w głośnym amerykańskim filmie "Olej Lorenza", w reżyserii George'a Millera, z Susan Sarandon i Nickiem Nolte. O śmierci Lorenzo z Fairfax w Wirginii informują w sobotę wszystkie włoskie media. Gdy Lorenzo miał kilka lat, pojawiły się u niego pierwsze symptomy tajemniczej choroby. Zrozpaczeni rodzice dowiedzieli się, że w przypadku ich syna medycyna jest bezradna. Zdiagnozowano u niego adrenoleukodystrofię, bardzo rzadkie, nieuleczalne zwyrodnienie mózgu, występujące u chłopców. Lekarze dali wówczas dziecku najwyżej dwa lata życia. Augusto i Michaela Odone postanowili walczyć o życie syna, uciekając się do tradycyjnej medycyny. Na własną rękę, on - ekonomista i ona - wydawca, postanowili poznać chorobę i zaczęli poszukiwać sposobów walki z nią. Stwierdzili, że ponieważ organizm ich syna nie może sprawnie usuwać gromadzących się w nim kwasów tłuszczowych, należy doprowadzić do tego, by te kwasy w ogóle nie powstawały. W drodze własnych eksperymentów zdeterminowani rodzice stworzyli specjalny olej składający się z odpowiednio spreparowanych kwasów oleinowego i erukowego. I to właśnie ta substancja powstrzymała dalszy rozwój choroby. Lorenzo przeżył 30 lat. Zmarł w rezultacie komplikacji po zapaleniu płuc. Olej Lorenza, opracowany przez jego rodziców, długo badali naukowcy. Niektórzy z nich potwierdzili jego skuteczność. Udowodnili, że substancja ta może też być skutecznym środkiem zapobiegającym ALD. Mikstura nie dopuściła do rozwoju choroby u prawie trzech czwartych badanych chłopców. We Włoszech przypomina się, że w 1996 roku piosenkę Lorenzo zadedykował Phil Collins. W jej tworzeniu brał udział jej bohater, który słowa aprobował ruchem brwi.