31-letni Ashraf Islam sam zgłosił się na policję w Londynie i wyjawił swoje zamiary wkrótce po powrocie z Tajlandii, gdzie spędził 10 dni szlifując swoje plany, kondycję fizyczną i studiując w internecie zachowanie księcia Harry'ego, i jego ochrony. Po przylocie do Londynu zawiodła go jednak odwaga i sam poszedł na komisariat policji, mówiąc, że miał zamiar zabić powszechnie znaną osobistość. Dopiero nazajutrz przyznał się podczas przesłuchań, że chodziło mu o czwartego w kolejce do tronu księcia Harry'ego. Niedoszły zabójca planował najpierw obezwładnić członka ochrony księcia, odebrać mu pistolet, a potem zastrzelić z niego Harry'ego. Ashraf Islam powiedział policji, że potępia zamachy na przypadkowe ofiary, a także zamordowanie szeregowca Lee Rigby'ego, gdyż - jak powiedział "są to miękkie cele". Ale książę Harry zasłużył - jego zdaniem - na śmierć mając na rękach krew muzułmanów przelaną w Afganistanie. Podczas rozprawy ujawniono, że oskarżony urodził się w Belfaście jako Mark Townley i przeszedł na islam pod wpływem separacji od swojej żony i niepowodzeń finansowych. Wyrok w sprawie Ashrafa Islama zapadnie w listopadzie.