W zeszłym roku marsz anarchistów w maskach, wzorowanych na bohaterze filmu "Anonymous", przyciągnął dwa tysiące osób. Policja dokonała 15 aresztowań. W tym roku policja spodziewała się dwóch i pół tysiąca "masek". - Będziemy mieć większe transparenty, więcej fajerwerków, więcej ludzi i lepszy system nagłośnienia - reklamowali imprezę organizatorzy w mediach społecznościowych i zapowiadali blokadę miasta. Opublikowali też w internecie wideo z widokiem Parlamentu od strony Tamizy i przesłaniem do brytyjskiego rządu: "Jesteśmy dla was poważnym zagrożeniem". Rzeczniczka Scotland Yardu powiedziała popołudniówce Evening Standards, że "ludzie mają prawo do swoich codziennych zajęć w Londynie, do powrotu po pracy do domu bez poczucia strachu. - Nie możemy tolerować przemocy w centrum Londynu i operacja policji ma zapewnić bezpieczeństwo dzisiejszej nocy - oświadczyła rzeczniczka. Protest Anonymous zbiega się z rocznicą tak zwanego Spisku Prochowego - próby wysadzenia w powietrze angielskiego parlamentu w 1605 roku.