Po południu spod chodnika na reprezentacyjnej ulicy Kingsway w sercu brytyjskiej stolicy uniosły się kłęby brunatnego dymu. Straż pożarna szybko ustaliła, że zapaliły się podziemne kable elektryczne, ale musiała poczekać z rozpoczęciem akcji do chwili wyłączenia zasilania. Tymczasem policja zamknęła przelotową ulicę, blokując trasę wielu linii autobusowych, jezdnie i tunel dojazdowy do mostu Waterloo. Gęsty dym, gnany silnym wiatrem wypełnił okoliczne uliczki. Pospiesznie ewakuowano przechodniów i bywalców licznych w tej okolicy barów i kawiarni oraz dwa tysiące pracowników pobliskich instytucji, w tym zarządu lotnictwa cywilnego i renomowanej Londyńskiej Szkoły Nauk Ekonomicznych. Jak mówił BBC jeden z ewakuowanych: "Odcięto nie tylko rejon pożaru, ale wyprowadzono wszystkich na dalsze, odległe ulice, opróżniając aleję Kingsway na całej długości".