W rzeczywistości - tak jak w kwestii Unii Europejskiej - tak i w sprawie małżeństw homoseksualistów torysi są podzieleni na radykalnie przeciwstawne obozy. Ponad stu posłów konserwatywnych napisało do premiera z poparciem dla tej zmiany. Ale drugie tyle zamierza poprzeć poprawkę, która postuluje rozszerzenie związków partnerskich - utworzonych 8 lat temu specjalnie po to, aby zadowolić pary homoseksualne - również na pary heteroseksualne. Ministerstwo Skarbu obliczyło, że ta dywersja kosztowałaby kasę państwową 4 miliardy funtów w świadczeniach socjalnych i ulgach podatkowych. Ale jeszcze groźniejsze dla ustawy byłyby komplikacje proceduralne. Rządowy projekt zawiera zaledwie dwa paragrafy. Poprawka zgłoszona przez konserwatystę Tima Loughtona (czyt. laftona) zawiera ponad 200 paragrafów i ustępów. Ustawowe konsultacje społeczne i debaty nad nimi zabrałyby długie miesiące, a pewnie i lata - do kolejnych wyborów w 2015 roku. Za poprawką zamierzają głosować nie tylko konserwatyści, ale i liczni labourzyści. Jeśli przejdzie, premier David Cameron może zrezygnować z forsowania małżeństw tej samej płci.