Rzecznik Watykanu podkreślał, że od czasu abdykacji Benedykta XVI "przeżywamy przepiękne chwile". - W najbliższych godzinach lub dniach nastąpi wybór papieża. Na placu św. Piotra gromadzą się tłumy wiernych, którzy oczekują na wybór następcy Benedykta XVI. To piękny widok - mówił. Na konferencji prasowej ksiądz Lombardi poinformował, że Benedykt XVI ogląda z wielką uwagą w telewizji wszystkie transmisje.We wtorek rano emerytowany papież obejrzał mszę pro eligendo Papa, czyli w intencji wyboru papieża, odprawioną w Bazylice Świętego Piotra. Obserwował też transmisję z wejścia kardynałów do Kaplicy Sykstyńskiej przed rozpoczęciem konklawe.Watykański rzecznik, pytany, czy możliwa jest inauguracja nowego pontyfikatu we wtorek 19 marca, w uroczystość świętego Józefa, patrona Kościoła powszechnego, odpowiedział, że to "dobra hipoteza".Ponadto stwierdził, że pojawienie się czarnego dymu po trzech pierwszych głosowaniach we wtorek i środę to rzecz "bardzo normalna". - To nie jest znak żadnych podziałów - podkreślił ks. Lombardi, dodając, że spodziewano się takiego przebiegu początku wyboru papieża.Wyjaśnił też dziennikarzom w związku z kierowanymi do niego pytaniami, że czarny dym, obwieszczający brak wyboru papieża, uzyskuje się w elektronicznie sterowanym piecu, stojącym w Kaplicy Sykstyńskiej dzięki specjalnemu wkładowi chemicznemu, który wypala się w ciągu 5 minut.Czarny dym "nie przysporzył żadnych problemów ani freskom Michała Anioła, ani nie odbił się na zdrowiu kardynałów" - zapewnił z uśmiechem ks. Lombardi.Pytany o happening roznegliżowanych aktywistek z grupy Femen, urządzony na placu przed bazyliką watykańską w dniu inauguracji konklawe, rzecznik odparł: "Mam nadzieję, że się nie przeziębiły".- Wydaje mi się, że ludzie na placu byli bardziej zainteresowani dymem - zauważył. CZYTAJ NA INTERIA360: Konklawe kompromisu