Twórca łodzi chciał w ten sposób pobić rekord i stworzyć największy na świecie przedmiot, wykonany z materiałów z odzysku. Nad swoim dziełem pracował dwa lata. Pomysł budowy łodzi z patyczków po lodach zrodził się po tym, jak w pewien deszczowy dzień pięcioletni syn konstruktora poślizgnął się właśnie na takim patyczku. "Kapitan Rob" dołożył to niego kilka następnych patyczków i zbudował samolocik. Zabawka spodobała się maluchowi. Powstawać zaczęły więc kolejne, coraz większe konstrukcje.