Gryzący dym po raz pierwszy zawisł nad krajem w środę, w wyniku czego w wielu miejscach słońce wyglądało jak czerwona lub złota kula, w zależności od stopnia zadymienia. "Dym, który przemierzył 2 tys. km. przez Morze Tasmana, jest wyraźnie widoczny" - poinformowali na Twitterze synoptycy z nowozelandzkiego MetService. "W najbardziej dotkniętych zadymieniem obszarach widoczność wynosi zaledwie 10 km" - dodali. Jeden z użytkowników Twittera napisał, że zapach spalenizny wyczuwalny jest w Christchurch. Inna osoba opublikowała zdjęcie lodowca Franciszka Józefa, oddalonego o około 2 tys. kilometrów od Australii. Zamiast nieskazitelnej bieli formacja lodowa przybrała odcień brązu. "W pobliżu lodowca Franciszka Józefa. 'Karmelizowany' śnieg to wynik pożarów buszu. Wczoraj wszystko było białe" - stwierdziła. Jak informuje AFP, komik Jemaine Clement opublikował zdjęcie słońca widocznego przez dym, które opatrzył podpisem: "Tu, w Nowej Zelandii, dym z australijskich pożarów buszu w atmosferze zafundował nam to dziwne słońce".