W nocy ze środy na czwartek został tam zamordowany współwłaściciel spółki z litewskim kapitałem "Rosslitstroj", obywatel Rosji Aleksandr Siomkin. Był on bliskim przyjacielem dyrektora generalnego tego przedsiębiorstwa Litwina Stanislovasa Juciusa, który zaginął w kwietniu i nie został do tej pory odnaleziony. W sprawie zaginięcia Juciusa prokuratura w Kaliningradzie wszczęła śledztwo, nie informuje jednak o wynikach. W ocenie attache ds. gospodarczych konsulatu litewskiego w Kaliningradzie Vitalijusa Baranauskasa, cytowanego przez piątkowe wydanie dziennika "Verslo Żinios", "po zaginięciu Juciusa, pracujący w Kaliningradzie Litwini czują się zagrożeni i są zmuszeni do poszukiwania sposobów zabezpieczenia swego biznesu". W rozpowszechnionym w czwartek przez MSZ Litwy oświadczeniu czytamy, że jeśli nie będzie żadnych postępów w śledztwie i nie zostaną podjęte środki zapewniające bezpieczeństwo przedsiębiorcom w Kaliningradzie, Litwa poruszy tę kwestię na forum Unii Europejskiej. Zdaniem litewskiego politologa Raimundasa Lopaty, panująca w Kaliningradzie sytuacja nie jest przypadkowa. Jego zdaniem ściśle wiąże się ona z wejściem w życie ustawy o specjalnej strefie gospodarczej na terenie obwodu kaliningradzkiego, której celem jest stworzenie "okna na Europę" dla rosyjskiego biznesu. W związku z tym kapitał rosyjski ma tu wyraźne preferencje - podkreślił politolog. W ocenie Lopaty, poprzez tę ustawę usiłuje się na wszelkie sposoby wyeliminować z obwodu kaliningradzkiego kapitał zagraniczny.