Litwa zamyka przejścia graniczne z Białorusią. "Atak hybrydowy"
Litwa na czas nieokreślony zamyka przejścia graniczne z Białorusią - powiadomiła premier tego kraju Inga Ruginiene. To reakcja na nasilające się incydenty z wykorzystaniem balonów meteorologicznych. "Atak hybrydowy" - tak określiła działania Białorusi szefowa rządu.

W skrócie
- Litwa zdecydowała się zamknąć przejścia graniczne z Białorusią w odpowiedzi na incydenty z balonami meteorologicznymi.
- Premier Inga Ruginiene określiła działania Białorusi jako atak hybrydowy i zapowiedziała możliwość wprowadzenia surowszych kar za przemyt.
- Władze Litwy współpracują z sąsiadami i rozważają sięgnięcie po konsultacje NATO, jednocześnie wdrażając działania mające na celu zwalczanie balonów i ochronę przestrzeni powietrznej.
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
Nasilające się incydenty z wykorzystaniem balonów meteorologicznych, które wlatują w litewską przestrzeń powietrzną z Białorusi, stanowią atak hybrydowy - oświadczyła premier Litwy Inga Ruginiene. W reakcji Litwa zamyka na czas nieokreślony naziemne przejścia graniczne z Białorusią - dodała szefowa litewskiego rządu.
Wyjątkiem będą objęci dyplomaci i obywatele Unii Europejskiej opuszczający sąsiedni kraj.
Ponadto opracowany został zespołowy plan działań w celu zwalczania balonów przemytniczych; plan będą realizowały poszczególne ministerstwa i instytucje państwowe - dodała szefowa rządu w poniedziałek po posiedzeniu Komisji Bezpieczeństwa Narodowego.
- Konsultujemy się i komunikujemy również z naszymi sojusznikami i sąsiadami, Polską i Łotwą. Wszystkie nasze działania są z nimi koordynowane, nie jesteśmy oddzielnym państwem, jesteśmy częścią NATO i UE - podkreśliła Ruginiene.
- Dzisiaj zdecydowaliśmy się podjąć najsurowsze środki, nie ma innego wyjścia - powiedziała Ruginiene na konferencji prasowej, dodając, że jej rząd może również dyskutować o powołaniu się na konsultacje NATO w sprawie bezpieczeństwa na podstawie artykułu 4.
Ministerstwo spraw zagranicznych Białorusi określiło decyzję władz litewskich o zamknięciu granicy jako "prowokację".
Litwa zapowiada surowsze kary za przemyt
Szefowa litewskiego rządu dodała, że od poniedziałku wojsko podejmie "wszelkie środki" niezbędne do zatrzymania balonów, które przyleciały. Nie wykluczyła użycia środków kinetycznych do ich zestrzelenia.
Premier dodała, że na środowym posiedzeniu rządu zostanie przedstawiony nowy projekt nowelizacji kodeksu karnego, który ma na celu zalegalizowanie "najwyższej i najsurowszej" kary za przemyt - kary pozbawienia wolności.
- Jeśli wcześniej mówiliśmy o karach pieniężnych i ich podwyższeniu, to teraz już mówiliśmy o tym, że może to być również kara pozbawienia wolności - powiedziała premier. Później taki projekt ustawy trafiałby do Sejmu, który decydowałby o jego przyjęciu.
Według słów Ruginiene od poniedziałku wieczorem między lotniskami w Wilnie i Kownie zaczęły kursować specjalne autobusy, które mają pomagać przemieszczać się z jednego lotniska na drugie. Dodała, że Litwa może monitorować kierunek lotu balonów meteorologicznych.
- Zaczęliśmy już rejestrować nie tylko liczbę balonów, ale także uważnie obserwować kierunek ich lotu. Pozwoli nam to na dokładniejszą koordynację działań i odpowiednie uregulowanie funkcjonowania portów lotniczych - mówiła.
Litwa. Rząd i prezydent jednym głosem
W niedzielę prezydent Litwy Gitanas Nauseda zaproponował zamknięcie na długi czas granicy z Białorusią i ograniczenie tranzytu do Królewca ze względu na zagrożenie przemytem, które wynika z przelotu balonów meteorologicznych.
Jak zaznaczono wówczas, Nauseda ocenił incydenty z ostatnich dni i zakłócenia na lotniskach, podobnie jak rząd, jako atak hybrydowy na Litwę, na który należy odpowiedzieć zarówno w sposób symetryczny, jak i asymetryczny.
W zeszłym tygodniu Litwa czterokrotnie zamykała lotnisko w Wilnie po tym, jak balony wtargnęły w przestrzeń powietrzną portu. Za każdym razem tymczasowo zamykała przejścia graniczne z Białorusią w odpowiedzi na incydenty.
Litwa twierdzi, że balony są wysyłane przez przemytników przewożących papierosy, ale obwinia również prezydenta Białorusi Alaksandra Łukaszenkę o to, że nie próbował powstrzymać tego procederu.
Ostatni jak dotychczas incydent na wileńskim lotnisku miał miejsce w niedzielę wieczorem. Stołeczny port, zamknięty z powodu balonów meteorologicznych, które wleciały w przestrzeń powietrzną Litwy z Białorusi, został otwarty - podały Litewskie Porty Lotnicze. Według litewskich mediów port lotniczy wznowił działalność o godz. 4:30 w poniedziałek.
Zawieszenie pracy lotniska dotknęło ponad 7 tys. pasażerów i 47 lotów. Litewskie Porty Lotnicze zastrzegły, że w poniedziałek nadal mogą występować pojedyncze opóźnienia lotów z powodu zakłóceń w rotacji załóg i samolotów.
Źródło: Reuters, LRT














