Według wiceministra Arturasa Skikasa, chorzy są odizolowani i przebywają pod stałą kontrolą. Ich stan jest stabilny i nie zagraża życiu. Szef resortu Algis Czaplikas uspokaja i twierdzi, że nie ma podstaw do paniki. Podczas konferencji prasowej minister poinformował, że do tej pory w kraju zdiagnozowano 66 przypadków tzw. świńskiej grypy. Tymczasem każdego tygodnia na sezonową grypę zapada ponad 1000 osób. W tym roku na Litwie nie odnotowano żadnego śmiertelnego przypadku chorego na grypę. Minister prognozuje, że w tym roku liczba osób chorujących na grypę będzie większa w porównaniu z rokiem ubiegłym, bo już teraz na 10 tys. mieszkańców chorych jest 47 osób, a w roku ubiegłym było ich 39. Litwa nie ma szczepionek przeciwko wirusowi grypy A/H1N1, ale zastanawia się jeszcze, czy należy je kupować. Ministerstwo zdrowia rozważa możliwość, by za pieniądze przeznaczone na zakup szczepionki nabyć większą ilość leków antywirusowych, gdyż - jak zaznacza minister Czaplikas - "symptomy grypy na Litwie nie są przerażające, u większości osób, które na czas zwracają się do lekarza, choroba ma łagodny przebieg". Litwa dysponuje obecnie lekami antywirusowymi dla około 150 tys. chorych.