Rezolucję "w sprawie udzielenia wsparcia Ukrainie w obliczu agresji Rosyjskiej Federacji", przygotowaną przez sejmową komisję spraw zagranicznych poparło 79 posłów w 141-osobowym parlamencie, dwóch wstrzymało się od głosu. W przyjętym dokumencie wzywa się do przedstawienia Rosji konkretnych żądań, a w przypadku ich niespełnienia, do zastosowania "bardziej skutecznych, rozszerzonych sankcji", obejmujących rosyjski gaz, ropę i sektor finansowy, łącznie z wykluczeniem Rosji z systemu SWIFT. Szczegółowe żądania Wśród proponowanych żądań jest przekazanie ONZ kontroli nad Cieśniną Kerczeńską i nad okupowanymi przez Rosję terytoriami, a także zwolnienie więźniów politycznych i jeńców wojennych. W rezolucji Sejm Litwy "ostro potępił wojenną agresję Rosyjskiej Federacji przeciwko Ukrainie i agresywne jednostronne działania Rosji, które drastycznie łamią umowy dwustronne, wielostronne, a także normy prawa międzynarodowego, zagrażają bezpieczeństwu w regionie i Europie". Litewski parlament w uchwalonym dokumencie poparł decyzję NATO o wzmocnieniu obecności na Morzu Czarnym; zaapelował do państw Unii Europejskiej i NATO o przedłużenie i rozszerzenie sankcji wobec Rosji oraz aktywizację współpracy z Ukrainą, wzmocnienie jej zdolności obronnych, udzielenie pomocy Ukrainie w realizacji reform, by do 2027 roku była należycie przygotowana do rozpoczęcia negocjacji w sprawie członkostwa w UE. Rozszerzenie "czarnej listy" niepożądanych obywateli Rosji W ubiegły piątek Litwa rozszerzyła tzw. czarną listę obywateli Rosji niepożądanych w kraju. Ograniczenia wprowadzono wobec tych, którzy bezpośrednio uczestniczyli w incydencie w pobliżu Cieśniny Kerczeńskiej. Decyzję o poszerzeniu listy osób niepożądanych przyjął litewski departament migracji na wniosek MSZ Litwy. 25 listopada Rosjanie ostrzelali trzy małe okręty marynarki wojennej Ukrainy w pobliżu Cieśniny Kerczeńskiej, która łączy Morze Czarne z Azowskim, i zatrzymali 24 ukraińskich marynarzy z tych jednostek. Ukraińskie okręty zostały przejęte, a marynarze decyzją sądu umieszczeni w areszcie. Rosja twierdzi, że okręty wpłynęły na jej wody terytorialne, czyli 12-milowy pas wód przybrzeżnych. Ukraina utrzymuje z kolei, że jej jednostki zostały zaatakowane na wodach międzynarodowych. Z Wilna Aleksandra Akińczo