Najwięcej głosów uzyskały ugrupowania lewicowe - Partia Pracy i Litewska Partia Socjaldemokratyczna. Frekwencja w wyborach wyniosła 52 proc. Przewodniczący GKW Zenonas Vaigauskas poinformował na konferencji prasowej, że po podliczeniu głosów z 94 proc. okręgów wyborczych okazało się, iż Partia Pracy uzyskała ponad 20 proc. głosów, a Litewska Partia Socjaldemokratyczna - ponad 18 proc. Na trzecim miejscu są obecnie współrządzący dotychczas konserwatyści Związek Ojczyzny - Litewscy Chrześcijańscy Demokraci - prawie 15 proc. Na następnych pozycjach kolejno uplasowały się: Litewski Ruch Liberałów - ponad 8 procent, Droga Odwagi - prawie 8 proc., Porządek i Sprawiedliwość - ponad 7 proc., Akcja Wyborcza Polaków na Litwie - prawie 6 proc. (5,87 proc.). Przewodniczący Partii Pracy, litewski eurodeputowany rosyjskiego pochodzenia Viktor Uspaskich już zapowiedział, że jego ugrupowanie będzie prowadzić rozmowy w sprawie koalicji rządzącej z socjaldemokratami i partią Porządek i Sprawiedliwość. Uspaskich zaznaczył, że "im szersza będzie koalicja, tym lepiej" i nie wykluczył, że do koalicji dołączą liberałowie, a także AWPL. - Nie widzę przeciwwskazań co do współpracy z Polakami - powiedział podczas poniedziałkowej konferencji prasowej Uspaskich. Ocenił, że w AWPL "są normalni ludzie, pragmatyczni, nie wywołujący żadnych skandali". Natomiast przewodniczący AWPL, eurodeputowany Waldemar Tomaszewski w poniedziałek wątpił w możliwość współpracy z Partią Pracy. - Wobec tego ugrupowania jest wiele zarzutów kupowania głosów, prowadzenia nieetycznej kampanii wyborczej. Zastanawiamy się, czy warto w ogóle z Partią Pracy współpracować - powiedział podczas poniedziałkowej konferencji prasowej Tomaszewski. Przewodniczący GKW Vaigauskas poinformował, że najwięcej skarg w trakcie głosowania dotyczy Partii Pracy. Uspaskich nie komentuje zarzutów. - Tą sprawą zajmą się organy ochrony prawa i wszystko zostanie wyjaśnione - powiedział.