Postanowiono też wzajemnie popierać kandydatów każdego z tych ugrupowań w drugiej turze wyborów w okręgach jednomandatowych. Przywódca Partii Pracy Victoras Uspaskich powiedział dziennikarzom po spotkaniu, że do porozumienia trzech partii może dołączyć czwarte ugrupowanie, ale odmówił podania jego nazwy. "Powołujemy grupę roboczą, która rozpocznie konsultacje w sprawie koalicji i oczekujemy na wyniki drugiej tury" - powiedział Uspaskich. Według przywódcy Partii Socjaldemokratycznej Algirdasa Butkeviciusa, podczas spotkania nie mówiono o stanowiskach. "Nie mówimy o premierach ani ministrach do czasu rezultatów drugiej tury" - oświadczył. Poproszeni o skomentowanie informacji, według których rządzący dotychczas konserwatyści rozpoczęli rozmowy koalicyjne z liberałami, przywódcy partii opozycyjnych wskazali, że ich partie będą miały arytmetyczną przewagę w parlamencie. Zarówno sondaże exit polls jak i wstępne wyniki wskazują, że w pierwszej turze wyborów zwyciężyła Partia Pracy przed Partią Socjaldemokratyczną. W równolegle przeprowadzonym z wyborami referendum Litwini odrzucili projekt budowy nowej elektrowni jądrowej w ich kraju. Centralna Komisja Wyborcza poinformowała, że po przeliczeniu głosów z 45 proc. okręgów wyborczych, 64 proc. wyborców było przeciwnych temu projektowi a poparło go 36 proc. Projekt przewidywał budowę siłowni jądrowej wspólnie z Estonią i Łotwą oraz japońskim koncernem Hitachi. Sprawujący dotychczas władzę centroprawicowy rząd argumentował, że nowa elektrownia jest niezbędna aby zmniejszyć zależność Litwy od dostaw energii z Rosji. Przeciwnicy projektu twierdzili, że inwestycja byłaby zbyt kosztowna a japońska technologia nuklearna stała się po katastrofie w Fukushimie niezbyt wiarygodna.