Litwa. Półnagi mężczyzna za plecami posła słynącego z ataków na społeczność LGBT+
Litewski konserwatywny poseł Petras Gražulis słynnie ze swoich ataków na społeczność LGBT+. Blokował Baltic Pride, z sejmowej mównicy atakował homoseksualistów. Teraz podczas zdalnych obrad Komisji Kultury za jego plecami niespodziewanie ukazał się półnagi mężczyzna.
Półnagi mężczyzna niespodziewanie pokazał się za plecami posła deklarującego konserwatywne wartości i słynącego z ataków na społeczność LGBT+ podczas posiedzenia komisji kultury. Jego zapis można obejrzeć w internecie. W 13. minucie nagrania pojawia się Petras Gražulis, za jego plecami widać półnagiego mężczyznę. Kamerka litewskiego polityka zostaje nagle wyłączona.
- Pikanterii dodaje fakt, że całe wydarzenie ujawniono tuż po tzw. homoseksualnej orgii w Brukseli z udziałem ważnego polityka węgierskiej partii Fidesz. W Litwie oba wydarzenia się na siebie nałożyły i tym mocniej przykuły uwagę opinii publicznej - mówi Interii Ewelina Mokrzecka, mieszkająca w Wilnie dziennikarka i publicystka związana z Litewskim Radiem i Telewizją Publiczną lrt.lt.
Dziennikarka zwraca uwagę, że Petras Gražulis nieudolnie tłumaczy całą sytuację. - Najpierw mówił, że to jego syn, ten miał pomagać mu przy komputerze. Potem, że to popularny dziennikarz Andrius Tapinas, który jest jednym z największych krytyków polityka. W ten sposób chciał zasugerować, że w rzeczywistości nikogo nie było, a postać mężczyzny została dołączona do nagrania, by zdyskredytować Petrasa Gražulisa - mówi.
Litewskie media zaczęły spekulować, że mężczyzna na nagraniu to popularny muzyk, ten jednak zaprzeczył. Potem były partyjny kolega Gražulisa Remigijus Žemaitaitis zasugerował na swoim profilu w mediach społecznościowych, że to Dobilas Sinkevičius, aktywista wspierający Fidesz. W odpowiedzi na zarzuty byłego kolegi Gražulis powiedział, że to Žemaitis i Sinkevičius są parą i był świadkiem, jak zostają u siebie na noc.
- W ten sposób Gražulis utrzymuje uwagę mediów, które drugi dzień zajmują się tą sprawą - mówi Ewelina Mokrzecka.
Według wileńskiej dziennikarki Gražulis jest skrajnym konserwatystą o poglądach homofobicznych. - Zasłynął z blokad Baltic Pride. Impreza w Wilnie odbywa się co trzy lata, wtedy Gražulis zawsze ją blokuje. Sama byłam świadkiem, jak czterech policjantów wzięło go na ręce i wyniosło. Krzyczał wtedy homofobiczne hasła. Kiedyś w sejmie wygłosił przemówienie przeciw środowisku LGBT+ i rzucał męskimi dżinsami z zamkiem z tyłu, które w niektórych środowiskach uchodzą za symbol homoseksualizmu - relacjonuje.