Decyzja Trybunału daje zielone światło litewskiemu parlamentowi do głosowania nad odsunięciem prezydenta od władzy. Według źródeł w Wilnie, mogłoby się ono odbyć już w przyszłym tygodniu. Sąd Konstytucyjny orzekł, że Paksas naruszył konstytucję, przyznając litewskie obywatelstwo rosyjskiemu biznesmenowi Jurijowi Borisowowi, najhojniejszemu sponsorowi swojej kampanii wyborczej. Poza tym prezydent nie zapewnił ochrony tajemnic państwowych - świadomie dał Borisowowi do zrozumienia, że organa praworządności prowadzą dochodzenia wobec niego i podsłuchują jego rozmowy telefoniczne. Sąd Konstytucyjny uznał też, że prezydent, wykorzystując swe stanowisko, dawał niezgodne z prawem polecenia swym doradcom i poprzez swe działania został uwikłany w konflikt interesów prywatnych i służbowych. Orzeczenie Sądu jest ostateczne i bezapelacyjne. Nawet zwolennicy Paksasa coraz częściej przyznają, iż mało prawdopodobne jest, aby zdołał pozostać na stanowisku. Problemy Paksasa rozpoczęły się pod koniec października ubiegłego roku, kiedy Departament Bezpieczeństwa przedstawił parlamentowi informację o tym, że otoczenie prezydenta, a być może także on sam, utrzymuje kontakty z międzynarodowymi organizacjami przestępczymi.