Chodzi o publikację "Ponary - miejsce ludzkiej rzeźni", wydanej przez Instytut Pamięci Narodowej z inicjatywy ministra Radosława Sikorskiego. Pada w niej określenie 'litewska okupacja Wilna". Ministerstwo spraw zagranicznych Litwy zwróciło się z zapytaniem do polskiego ministerstwa spraw zagranicznych, czy to określenie jest zgodne z oficjalnym stanowiskiem Warszawy. Tymczasem media na Litwie alarmują, że polski MSZ z ministrem Sikorskim na czele dolali oliwy do bardzo napiętych ostatnio stosunków na linii Warszawa - Wilno. Służby prasowe litewskiego MSZ oświadczyły, że resort uważnie studiuje broszurę wydaną przy wsparciu MSZ Polski. - Już teraz zauważyliśmy w publikacji wiele wypaczonych faktów historycznych, zwłaszcza dotyczących 1939 roku - mówią służby prasowe litewskiej dyplomacji. W latach 1941-44 w Ponarach pod Wilnem SS, niemiecka policja i kolaborująca z Niemcami policja litewska zamordowały około 100 tysięcy osób. Polskie MSZ: Wydumane wątpliwości Polskie MSZ, które potwierdziło PAP, że otrzymało pytanie w tej sprawie od Litwinów zapowiada, że udzieli na nie odpowiedzi. "Uważamy, że właściwym tematem rozmowy powinno być szukanie form wspólnego upowszechniania wiedzy o tragedii, jaką była zbrodnia w Ponarach, a nie szukanie wydumanych wątpliwości co do przynależności terytorialnej Wileńszczyzny" - podkreśla resort. "Polska potwierdziła ją w ostatnich 20 latach wielokrotnie" - dodaje MSZ. Ministerstwo poinformowało, że jego celem "jest upowszechnianie wiedzy o tragicznych wydarzeniach w Ponarach, nie zaś uczestnictwo w sporze o historyczną interpretację stosunków polsko-litewskich w latach trzydziestych i czterdziestych ubiegłego stulecia". MSZ zwraca uwagę, że autorem publikacji jest niezależny historyk i ekspert. "Postawione przez niego tezy oraz użyte sformułowania mogą stanowić przedmiot oceny specjalistów i historyków. Nie uważamy, by rolą ministerstwa było zabieranie głosu w tym sporze" - podkreślono. Polski resort dyplomacji zaznaczył, że broszura "Ponary - miejsce ludzkiej rzeźni" "nie jest dokumentem politycznym, lecz materiałem historycznym". "Opracowanie poświęcone zbrodni ponarskiej służy przede wszystkim udokumentowaniu tragicznych wydarzeń i przestrodze, że takie tragedie zdarzały się, ale nigdy więcej nie powinny się powtórzyć" - podkreśla polskie MSZ. Resort zwraca uwagę, że jeżeli "przebieg granicy dwóch państw powodował, że określone terytorium znajdowało się raz w jednym, a raz w drugim z państw, każde z nich może odmiennie postrzegać historyczną przynależność takich ziem". Polskie MSZ dodaje też, że z naszego punktu widzenia Wilno wraz częścią Wileńszczyzny należało w 1939 r. do Polski, a jego mieszkańcy byli polskimi obywatelami. Dlatego jest oczywiste - zaznaczył resort - że autor broszury napisał: "Wprowadzając w życie swoje długoterminowe plany, w październiku 1939 r. Związek Sowiecki przekazał Litwie Wilno wraz z częścią Wileńszczyzny w zamian za udostępnienie baz na terytorium tego kraju. Litwini wyrazili zgodę, widząc w tym realizację wieloletnich zabiegów politycznych. Otrzymane ziemie oficjalnie wcielono do Republiki Litewskiej. Dla Polaków na tych ziemiach zakończyła się pierwsza, krótka, choć bardzo brutalna okupacja sowiecka. Okupacja litewska Wilna i części Wileńszczyzny początkowo przebiegała łagodnie".