"Chyba dotychczas na Litwie nie było tak, by ważne decyzje polityczne były zmieniane na życzenie jednej osoby" - mówi politolog Tomas Janieliunas. Na łamach "Veidasu" zaznacza on, że "Grybauskaite bardzo zdecydowanie, a czasami nawet kategorycznie przedstawia rządowi i poszczególnym politykom swoje żądania i jeszcze nikt nie odważył się jej przeciwstawić". Zdecydowanie pani prezydent najbardziej ilustruje to, że ostatnio, w ciągu jednego tygodnia, na żądanie Grybauskaite dymisję złożył szef Departamentu Bezpieczeństwa Państwa, szef litewskiego zakładu ubezpieczeń społecznych i w ciągu 24 godzin został odwołany ambasador Litwy w Gruzji. Jak zaznacza "Veidas", przeciwstawić się pani prezydent nie może też premier Andrius Kublius, który w rankingu wpływowych osób znalazł się na drugim miejscu. Trzecie miejsce zajął Bronislovas Lubis, były premier, przedsiębiorca, szef koncernu "Achema", przewodniczący Litewskiej Konfederacji Przemysłowców, zrzeszającej 2700 przedsiębiorstw. Obserwatorzy często nazywają go rzeczywistym premierem kraju. Jak powiedział jeden z posłów, "Lubis ma dużo sznurków, którymi pociąga, gdy tylko zechce". W rankingu "Veidasu" najbardziej wpływowych osób w kraju zaskakuje pozycja czwarta, na której znalazła się od trzech miesięcy przewodnicząca Sejmu, wiceprzewodnicząca Związku Ojczyzny - Litewscy Chrześcijańscy Demokraci Irena Degutiene. Według tygodnika, ocena Degutiene jako osoby wpływowej jest trochę na wyrost. Może ona jednak poszczycić się dużym zaufaniem wśród polityków i społeczeństwa. Wielu uważa, że w najbliższej przyszłości Diegutiene może zostać jednym z liderów partii konserwatywnej. Gdyby upadł rząd Kubiliusa, nie jest wykluczone, że stanowisko szefa rządu objęłaby właśnie Degutiene. W pierwszej piątce wpływowych osób znalazł się też były prezydent i premier, obecnie honorowy przewodniczący Litewskiej Partii Socjaldemokratycznej Algirdas Brazauskas, który wycofał się z czynnej polityki w 2006 roku. Zdaniem obserwatorów, Brazauskas będzie w kraju tak długo osobą wpływową, dopóki jego partia nie znajdzie sobie lidera z prawdziwego zdarzenia. Przed paroma laty, po ustąpieniu Brazauskasa ze stanowiska przewodniczącego socjaldemokratów, to miejsce zajął Gediminas Kirkilas. Obecnie przewodniczącym partii jest Algirdas Butkeviczius. Jednakże, jak się zaznacza ani Kirkilas, ani Butkeviczius nie są osobami charyzmatycznymi i nie dorównują Brazauskasowi. W odróżnieniu od Algirdasa Brazauskasa były prezydent Valdas Adamkus utracił wpływy, chociaż z urzędu prezydenta ustąpił dopiero w lipcu tego roku. W ubiegłym roku Adamkus zajął trzecie miejsce w rankingu osób wpływowych, w tym roku - dopiero miejsce 26.