Litewska Inspekcja Bezpieczeństwa Energii Atomowej poinformowała dziś, że po analizie raportu Litwa ma ponad sto uwag i pytań związanych z bezpieczeństwem elektrowni. Dotyczą one m.in. jej odporności na występowanie ekstremalnych warunków naturalnych. Litwini podważają analizę dotyczącą trzęsienia ziemi, gdyż opiera się ona na nieaktualnych danych sprzed ponad dwudziestu lat. Wątpliwości budzi również brak odpowiedzi na sytuację, w której doszłoby do rozbicia się samolotu o elektrownię czy zapewnienia niezależności systemu zarządzania po poważnej awarii. Najwięcej kontrowersji wywołuje jednak kwestia wyboru miejsca budowy siłowni atomowej, gdyż w ogóle nie została w raporcie omówiona. Bez odpowiedzi pozostają też zagadnienia dotyczące oceny wpływu na środowisko naturalne, jakości wykorzystywanych do budowy materiałów i przyszłej eksploatacji oraz zapewnienia bezpieczeństwa - czytamy w komunikacie. Litwini zapowiadają, że swoje wnioski przedstawią międzynarodowej grupie eksperckiej z Europejskiej Grupy Dozorów Jądrowych pod koniec stycznia. Testy odpornościowe budowanej białoruskiej elektrowni były przeprowadzone ponad rok remu. Władze w Mińsku zapewniają, że zostały one wykonane według standardów obowiązujących w Europie. Oceniano odporność siłowni na ekstremalne zjawiska przyrodnicze takie jak trzęsienia ziemi, powodzie, silne wiatry, deszcze i śnieżyce oraz ich kombinacje i ekstremalne temperatury. Białoruś planuje uruchomić pierwszy blok energetyczny w elektrowni atomowej w 2019 roku. Budowana przez Rosjan siłownia powstaje w miejscowości Ostrowiec około 50 kilometrów od Wilna, przeciwko czemu protestują od dawna litewskie władze. Litwa w ubiegłym roku białoruską siłownię atomową uznała za zagrażającą bezpieczeństwu narodowemu, środowisku i zdrowiu publicznemu.