Obecnie Litwa na obronę kraju przeznacza zaledwie 0,8 proc. PKB, najmniej ze wszystkich państw członkowskich NATO, za co niejednokrotnie była krytykowana przez partnerów. - Konieczne jest niezwłoczne nowe porozumienie wszystkich sił politycznych w sprawie polityki zagranicznej i bezpieczeństwa, ale też w sprawie adekwatnego finansowania obronności - powiedziała litewska prezydent.Wyraziła opinię, że Litwa "jest w stanie w ciągu najbliższych pięciu lat zwiększyć do 2 proc. środki finansowe na obronę kraju". Prezydent zaznaczyła, że "innej możliwości nie ma". - Zanim przyjdzie pomoc, musimy być w stanie sami się obronić - wskazała Grybauskaite. Jednakże premier kraju Algirdas Butkeviczius, komentując wystąpienie prezydent Grybauskaite, zaznaczył, że "obecna sytuacja finansowa kraju "raczej nie pozwala na taki wzrost środków finansowych na obronę kraju", zapewnił jednak, że resort obrony otrzyma więcej pieniędzy. Litewski rząd zobowiązał się, że wydatki na obronę już w przyszłym roku wzrosną do 1 proc. PKB. W sobotę litewskie partie parlamentarne zamierzają podpisać porozumienie, którego projekt zakłada, że każdego roku wydatki na ochronę kraju mają wzrastać o 0,1 proc. PKB i dopiero w 2026 roku osiągnąć 2 proc. Z najnowszych analiz amerykańskiego wywiadu, do których dotarła telewizja CNN, wynika, że Rosja zgromadziła wystarczające siły, aby planować szybkie zajęcie terenów sięgających aż po Naddniestrze. Amerykanie mówią też o realnym zagrożeniu dla krajów bałtyckich. - W ostatnich dniach słowa wolność, niepodległość, suwerenność, integralność terytorialna oraz pokój zyskały nową wartość. (...) Wojna i okupacja nie są już terminami historycznymi, lecz realnym zagrożeniem na kontynencie europejskim - powiedziała dziś prezydent Grybauskaite w Sejmie. Z Wilna Aleksandra Akińczo