W artykule "Polski rebus dla Litwy" tygodnik przypomina, że obecnie Polska jest największym inwestorem na litewskim rynku, a przesądził o tym zakup przez polski koncern PKN Orlen rafinerii Mażeikiu Nafta. Polskie inwestycje wynoszą 22,6 proc. zagranicznych inwestycji na Litwie. Na drugim miejscu jest Dania - 15,3 proc, a następnie Szwecja - 10,6 proc. W ocenie tygodnika polskie inwestycje na Litwie będą coraz większe, m.in. za sprawą udziału strony polskiej w budowie nowej elektrowni atomowej na Litwie, wspólnego projektu budowy mostu energetycznego, co z kolei "spowoduje większą gospodarczą współzależność obu krajów i większą troskę strony polskiej o bezpieczeństwo energetyczne Litwy". "Obecnie we wspólnym interesie Polski i Litwy leży zmniejszanie uzależnienia od rosyjskich zasobów naturalnych i wzmacnianie połączeń energetycznych z państwami Europy Zachodniej" - pisze "Veidas", odnotowując, że w tej kwestii Litwa już nie jest osamotniona i ma poważnego wspólnika. Tygodnik z uznaniem zaznacza, że "współpraca gospodarcza obu krajów nabrała tempa dopiero po tym, gdy władzę w Polsce przejęły siły konserwatywne braci Kaczyńskich", gdy "Warszawie i Wilnu udało się wyzwolić z epoki Aleksandra Kwaśniewskiego, charakteryzującej się romantyczną retoryką". Tygodnik zastanawia się jednak, czy polityka zagraniczna realizowana przez braci Kaczyńskich jest korzystna dla Litwy. "Polityka realizowana przez Kaczyńskich spowodowała, że Polska została odizolowana wewnątrz Unii Europejskiej. Prawie fanatyczny katolicyzm Kaczyńskich, flirt ze skrajną prawicą, rozważania na temat możliwości przywrócenia kary śmierci spowodowały, że polscy liderzy zostali zepchnięci na peryferie unijnej polityki" - pisze "Veidas". Według tygodnika w tej sytuacji Litwa, która dąży do uzyskania wizerunku państwa europejskiego, ma do wyboru: albo odżegnać się od polityki Kaczyńskich, albo przyjąć rolę pośrednika pomiędzy Polską, a dużymi państwami unijnymi, albo popierać Polskę i wzorując się na niej walczyć w UE o swój narodowy interes.