75-letni Harold Pinter jest synem żydowskiego krawca. Jest autorem ponad 30 sztuk. Do najbardziej znanych należą "Urodziny Stanleya", "Dozorca", "Kochanek", "Światło księżyca". Pinter jest jednak nie tylko dramaturgiem, ale też prozaikiem, poetą i autorem scenariuszy telewizyjnych i filmowych. Próbował też swoich sił jako aktor i reżyser. Twórczość Pintera bywała porównywana do dorobku takich pisarzy jak Franz Kafka czy Samuel Beckett. 75-letni Pinter uważany jest za jednego z największych dramatopisarzy ubiegłego stulecia, pisarza, dla którego milczenie może nieść ze sobą tyle samo przemocy co najostrzejsze słowa. "Nie ma wyraźnej różnicy między tym, co rzeczywiste, a nierzeczywiste, tak jak nie ma wyraźnej różnicy między prawdą a fałszem. Stwierdzenie nie musi koniecznie być albo prawdziwe albo fałszywe, może być jednocześnie i prawdą i nieprawdą" - to pochodzące jeszcze z 1958 roku słowa brytyjskiego dramaturga. Noblista znany jest też z wyrazistych poglądów politycznych. Głośno sprzeciwiał się bombardowaniu Kosowa przez NATO w 1999 roku, a także interwencjom w Iraku i Afganistanie. W ubiegłym roku właśnie za wiersze, sprzeciwiające się inwazji na Irak, Pinter został uhonorowany nagrodą imienia Wilfreda Owena. Szkoda, że nie Kapuściński Znany tłumacz anglojęzycznej literatury Antoni Libera jest zadowolony z tegorocznego Nobla. - To rehabilitacja dla nagrody - powiedział Libera. Wyróżnienie dla Pintera było dla niego pozytywnym zaskoczeniem, bo nazwisko tegorocznego noblisty nie pojawiało się wśród przednoblowskich spekulacji. - To niewątpliwie bardzo trafny wybór - ocenił tłumacz. - Pinter jest pisarzem z prawdziwego zdarzenia, głębokim, idącym najlepszą drogą - powiedział Libera, przypominając, że Pinterowi zawsze szczególnie bliska była twórczość Becketta, którego sztuki Libera tłumaczy na język polski. - Jest doskonałym aktorem. Bardzo dobrze wykonywał role beckettowskie w sztukach teatralnych - chwali Libera noblistę, podkreślając, że gra on "z wielką swadą". Jak przypomniał, Harold Pinter zagrał m.in. u Davida Mameta w sztuce "Katastrofa", która w ubiegłym roku z polską obsadą i w reżyserii Libery trafiła na deski warszawskiego Teatru Powszechnego. Publicysta i pisarz Stefan Bratkowski nie był bardzo zaskoczony przyznaniem literackiego Nobla angielskiemu dramaturgowi Haroldowi Pinterowi. Nie ukrywa jednak rozczarowania werdyktem Akademii. - Liczyłem na to, że nagrodę otrzyma Kapuściński - przyznał Bratkowski. - Wybór Harolda Pintera nie jest dla mnie aż tak wielkim zaskoczeniem, chociaż jego wielka kariera literacka przebiegła w czasach już minionych - powiedział w czwartek pisarz. - Oglądałem kilka sztuk napisanych przez Pintera. I nie jest on moim ulubionym autorem. Jednak bez wątpienia odegrał on bardzo istotną rolę w historii teatru anglojęzycznego. Przez wiele lat był jego "postacią flagową" - zaznaczył Bratkowski. Przyznał, że liczył jednak na to, iż nagroda trafi w ręce Ryszarda Kapuścińskiego. - Przyznaję, że jestem trochę rozczarowany. Myślałem, że dzieło takie jak "Cesarz", które utrzymuje swoją wartość bez względu na upływ czasu, zrobi wrażenie na członkach Akademii - zaznaczył. - Nagroda Nobla dla Ryszarda Kapuścińskiego jest jednak tylko kwestią czasu. Na pewno go nie ominie - uważa Bratkowski. Noblowska giełda Wcześniej pojawiały się zupełnie fantastyczne przypuszczenia na temat nowego laureata. Wśród nich wymieniano np. Amerykanina, Stephena Kinga, mistrza hororrów. Pożywką dla takich domysłów była wtorkowa demonstracyjna rezygnacja z dalszego udziału w pracach Akademii jej wieloletniego członka, Knuta Ahnlunda. Zarzucił on byłym kolegom brak gustu literackiego, uleganie przemijającym modom, a nawet podejmowanie decyzji bez pełnego poznania twórczości potencjalnych laureatów. A na noblowskiej giełdzie wymieniany był m.in. francuski pisarz Jean-Marie-Gustave Le Clézio, Amos Oz z Izraela, Amerykanie Philip Roth i Joyce Carol Oates, Albańczyk Ismail Kadare, Szwed Tomas Transtroemer, turecki pisarz Orhan Pamuk, Somalijczyk Nuruddin Farah, a także Ryszard Kapuściński i białoruska pisarka Swietłana Aleksjewicz. Literacki Nobel przyznawany jest od 104 lat.