Według komentatorów stojący na czele ugrupowania Lud Wolności były premier Berlusconi, nr 1 na listach do Senatu we wszystkich okręgach wyborczych, ma kilka procesów i wyrok czterech lat więzienia, wydany na jesieni przez sąd pierwszej instancji w sprawie oszustw w telewizji Mediaset. Obecnie sprawa jest w sądzie apelacyjnym. Włoska prasa pisze we wtorek, że największy bój wśród kierownictwa centroprawicowego ugrupowania stoczono wokół kandydatury byłego wiceministra finansów w ostatnim rządzie Berlusconiego Nicoli Cosentino, podejrzanego o powiązania z neapolitańską mafią, kamorrą. Prokuratura domagała się wcześniej jego aresztowania, ale nie zgodziła się na to Izba Deputowanych, w której zasiadał. Ostatecznie po kilku dniach sporów postanowiono, że Cosentino nie znajdzie się na liście wyborczej do Senatu. On sam przeciwko tej decyzji protestuje i ma poparcie części prominentnych polityków Ludu Wolności. Jeszcze gdy trwały dyskusje na temat możliwości jego kandydowania, lewica zarzuciła ugrupowaniu Berlusconiego, że jego lista "pachnie kamorrą". Na wyborcze listy odnawianej i walczącej o odzyskanie wiarygodności centroprawicy nie trafiło także kilku innych polityków, zamieszanych w korupcyjne skandale. Do rezygnacji z kandydowania przekonano byłego deputowanego Alfonso Papę, centralną postać skandalu z nielegalnym wykorzystywaniem informacji w celu niedopuszczenia do dochodzeń sądowych. Gdy pozbawiono go immunitetu, spędził kilka miesięcy w więzieniu. Po raz pierwszy do parlamentu nie kandyduje bliski przyjaciel Berlusconiego, senator kilku kadencji Marcello Dell'Utri, współzałożyciel pierwszej jego partii Forza Italia, który od lat prowadzi sądową batalię w związku z kilkoma wyrokami skazującymi za powiązania z sycylijską mafią. Największe włoskie gazety podkreślają, że na tle tych sporów Lud Wolności pogrążył się w chaosie. "Corriere della Sera" wyraża przekonanie, że już sam fakt, iż w ogóle rozważano możliwość umieszczenia nazwisk skompromitowanych polityków na liście świadczy o niedopuszczalnej arogancji tej formacji. Przypomina zarazem, że Berlusconi ma trzy procesy i prowadzi nieustanną wojnę z wymiarem sprawiedliwości.