Według pierwszych ustaleń policji, nieuczciwa pracownica poczty miała nadzieję, że znajdzie w listach pieniądze. Listonoszka pozostaje na wolności, ale odpowie przed sądem za naruszenie tajemnicy zawodowej i pocztowej. Grozi jej pięć lat więzienia. Odzyskane listy, z których większość nadano w ostatnich pięciu latach, zostaną w tym tygodniu dostarczone do adresatów.