George Maior powiedział przed kilkoma dniami w rozmowie z prywatną stacją telewizyjną B1 TV, że rumuński wywiad wewnętrzny (RSI) ma agentów, którzy oficjalnie pracują w mediach jako dziennikarze. To powszechnie stosowana praktyka, "także w pozostałych państwach demokratycznych" - przekonywał Maior. Tego rodzaju funkcjonariusze stanowią jego zdaniem "potężną broń każdego wywiadu". Wypowiedź ta spotkała się w Rumunii z falą oburzenia i sprzeciwu. W opublikowanym w środę liście skierowanym do RSI szef rumuńskiej telewizji państwowej TVR Stelian Tanase zażądał od wywiadu wycofania agentów z jego firmy; podkreślił, że musi ona "pozostać niezależna". Maior we wtorek podał się do dymisji po 10 latach pracy na tym stanowisku w reakcji na odrzucenie przez Trybunał Konstytucyjny ustaw dotyczących bezpieczeństwa państwa. Umożliwiały one zbieranie przez różne instytucje państwowe danych dotyczących obywateli bez konieczności wykazania przed sądem, że dana osoba stanowi dla państwa zagrożenie. Trybunał uznał, że ustawy są sprzeczne z konstytucją i naruszają prawa człowieka. Przed podaniem się do dymisji Maior skrytykował Trybunał, twierdząc, że ustawy te są konieczne dla bezpieczeństwa narodowego i ochrony obywateli. Na razie nie wiadomo, kto zastąpi Maiora na stanowisku szefa wywiadu; decyzję w tej sprawie podejmie parlament na wniosek prezydenta.