Peter Allan wykonywał prace w jednym z domów w Edynburgu, tego dnia z pewnością nie spodziewał się dokonać tak niezwykłego odkrycia. Kiedy odsłonił deski podłogowe, żeby przesunąć kaloryfer, zauważył butelkę, w której znajdował się list. - To wszystko jest trochę dziwne, ale co za znalezisko! Tam, gdzie wyciąłem dziurę w podłodze, dokładnie tam znajdowała się butelka, co jest szalone i tak przypadkowe - powiedział dla "Edinburgh Live" Allan. Eilidh Stimpson, właścicielka domu, w którym mieszka z mężem i dwójką dzieci była równie zaskoczona. - Zszedł po schodach i powiedział: zobacz, co właśnie znalazłem w dziurze, którą zrobiłem - wspominała kobieta. List sprzed 135 lat Stimpson nie otworzyła butelki od razu. Czekała na dzieci, aż wrócą ze szkoły, żeby razem z nimi wyciągnąć list. Podekscytowana rodzina próbowała wyjąć list za pomocą szczypiec, ale ostatecznie się to nie powiodło. Eilidh rozbiła więc butelkę. Po wyciągnięciu wiadomości okazało się, że została napisana 135 lat temu. Jej autorami było dwóch robotników. "James Ritchie i John Grieve ułożyli tę podłogę, ale nie pili whisky. 6 października 1887. Ktokolwiek znajdzie tę butelkę, może pomyśleć, że nasz kurz wzbija się w powietrze wzdłuż drogi" - czytamy w wiadomości. Czytaj też: Te grupy zapłacą mniej za prąd. Jesteś w jednej z nich?