Sportowcy apelują do Hu Jintao o podjęcie działań na rzecz wolności słowa oraz swobód religijnych w Chinach. Biorą w obronę także poddawanych represjom chińskich działaczy praw człowieka oraz występują przeciwko stosowanej w tym kraju karze śmierci. Wśród sygnatariuszy listu są też uczestnicy obecnych igrzysk, rozpoczynających się w piątek w Pekinie. Pod listem podpisały się m.in. takie sławy sportowe jak Chorwatka Blanka Vlasić, Kubańczyk Dayron Robles, Irving Saladino z Panamy czy Litwin Virgilijus Alekna. Inicjatorem petycji, adresowanej do prezydenta Chin była niemiecka organizacja pozarządowa "Sports for Peace". Z kolei nowojorska organizacja Human Rights in China informuje o liście znanego chińskiego dysydenta, adresowanym do przewodniczącego Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego (MKOl) Jacquesa Rogge. Chiński dysydent He Depu, odbywający obecnie karę ośmiu lat więzienia, zwraca uwagę szefa MKOl na obecne pogorszenie warunków panujących w chińskich zakładach penitencjarnych, gdzie przetrzymywani są więźniowie polityczni. Według He, to właśnie organizowana w Pekinie olimpiada bezpośrednio wpłynęła na taką sytuację w więzieniach. Dysydent, uważany za weterana opozycji chińskiej, wezwał Rogge, by odwiedził pekińskie więzienie numer 2 i na miejscu zapoznał się bezpośrednio z sytuacją w dziedzinie praw człowieka w Chinach. Skończą na talerzu?! Władze Pekinu zarządziły wielką czystkę przed olimpiadą: z ulic miasta mają zniknąć bezpańskie koty. Co się z nimi stanie? Więcej na ten temat w INTERIA.TV